Do tragedii doszło podczas rodzinnych wakacji, które ośmioletni Finley Downer spędzał z rodziną na Bahamach. Chłopiec został zaatakowany przez trzy rekiny wąsate, a pomocy udzieliła mu pływająca obok, starsza zaledwie o rok siostra.
Jedną z atrakcji dla brytyjskiej rodziny, która miała spędzić swoje wymarzone wakacje właśnie na Bahamach, było pływanie w lagunie Compass Cay, którą zamieszkują rekiny. Dzieci chętnie skorzystały z takiej możliwości i pozowały do zdjęć z tymi zwierzętami.
„Tato, ja nie chcę umierać, nie chce iść do nieba!”
– Mój syn mógł zginąć. To było jak scena z filmu „Szczęki” – relacjonował zdarzenie ojciec ośmiolatka.
Chłopca zaatakowały trzy rekiny, miał mocno poranione nogi.
– Było mnóstwo krwi, a kawałki jego nogi zwisały – mówił w rozmowie z portalem donkeyjunk.com ojciec dziecka.
Ośmiolatek został przetransportowany do pobliskiej kliniki na wózku golfowym. Tam przeszedł operację. Obecnie rodzina przebywa w swoim w swoim domu w Kettering w Northamptonshire w Wielkiej Brytanii. Chłopiec porusza się na wózku, ale rokowania są dobre.
Kto ponosi odpowiedzialność za zdarzenie?
Ojciec chłopca oskarża o tragedię, do której doszło na Bahamach, przewodników, którzy mieli poinformować go, że rekiny są... bezpieczne. Organizator informuje z kolei, że rodzina sama udała się do laguny, która nie była w planach wycieczki, bez wiedzy przewodnika.
mac
