https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Baba gotuje się na święta

Wielkanocną karkówkę w domu państwa Iwanowskich jako pierwszy kraje pan domu. U państwa Sajów każdy posiłek rozpoczyna wspólna modlitwa, u Raków nie ma świąt bez karkówki z mielonym mięsem i grzybami. To kobiety kręcą całym tym świątecznym interesem.

Wielkanocną karkówkę w domu państwa Iwanowskich jako pierwszy kraje pan domu. U państwa Sajów każdy posiłek rozpoczyna wspólna modlitwa, u Raków nie ma świąt bez karkówki z mielonym mięsem i grzybami. To kobiety kręcą całym tym świątecznym interesem.

<!** Image 2 align=right alt="Image 147697" sub="Fot. Tadeusz Pawłowski">W Strzelcach Dolnych trudno o zgodę w temacie wielkanocnych obrzędów. Spór rozpoczyna się już przy jajkach. Bo jedni malują, inni drapią, a jeszcze inni wrzucają w cebulę... - Kraszanki, oczywiście, że kraszanki! - krzyczy zza stołu Anna Iwanowska, przebojowa przewodnicząca tutejszego Koła Gospodyń Wiejskich.

- Jakie kraszanki!? - prycha na nią Elżbieta Saj, sołtyska Strzelec. - U mnie w domu robi się

drapanki!

Obie kobiety przyznają, że kłócą się dość często, ale zwykle tylko przez 5 minut. Danuta Rak ze stoickim spokojem przysłuchuje się dyspucie. - A ja gotuję jaja w cebuli albo w życie, wtedy zabarwiają się na zielono - oznajmia. Wstaje od stołu i wychodzi do spiżarki. Po chwili do kuchni wnosi kosz pełen jajek...zielonych. Czyżby już po wspomnianej kąpieli w kłosach żyta?

- Mamy we wsi kurki zielononóżki - chwali się Anna Iwanowska. - Noszą się nam na seledynowo!

Z szybkich obliczeń wynika, że u Sajów zje się w te święta około 15 jajek, u Iwanowskich 10, u Raków około 20. Jajka tylko wiejskie, najlepiej ze Strzelec. Podobnie jak mięso. Panie nieprodukujące żywca na własny użytek, kupują je w najlepszym sklepie GS-u w okolicy.

<!** reklama>Gospodynie strzeleckie znają się na rzeczy, ale podkreślają, że są bardzo nowoczesne, czyli: kur nie macają, pierza nie drą, na drutach też nie dziergają. Bo i po co?

Sołtyska, pięknie umalowana, paznokcie w odcieniu czerwieni, w bardzo krótkiej spódniczce mini nijak się ma do stereotypu wiejskiej gospodyni, np. skubiącej kurę w sieni. Panie nazywają siebie nie gospodyniami, lecz raczej menadżerkami strzeleckiej marki - powideł i śliwowicy, którą nie dość, że namiętnie piją, to jeszcze półżartem zalecają dodawać do każdej potrawy. Bo to swojskie, zdrowe, no i głowa następnego dnia nie boli!

Przestrzegają tradycji ludowych, np. robią palmy. Ich dwuipółmetrowy gigant z krepowych kwiatów zdobył wyróżnienie na konkursie w Dobrczu.

Elżbieta Saj nie czuje gorączki przedświątecznej. Nie ma też hopla na punkcie sprzątania. W kuchni wszystko jest pod kontrolą. W tym roku na jej stole rządzi sałatka z pieczarek, którą wszyscy „się zażerają” i

pieczona szynka:

- Tak zwana kulka. Nacieram ją przyprawami, m.in., papryką, czosnkiem i podpiekam na tłuszczu - pani Elżbieta zdradza przepis. - Potem duszę w brytfannie, w piekarniku podlewając wodą. I tak przez około 2 godziny. Tej szynce zawsze towarzyszy moja genialna sałatka z pieczarek. Obgotowane grzyby krojone w kosteczkę, plus ogórek konserwowy, też kostka, cebula, sól, pieprz, majonez. Koleżanki sołtyski kiwają głowami. Znają dobrze te jej sałatki.

- Sałatka musi być, bo szynka jest dość sucha - mówią. Pani Danuta dodaje, że w święta musi być też ćwikła z chrzanem: - Lubię także zapiekankę z białej kiełbasy, której pęta piecze się przekładane cebulą. Niektórzy zamiast cebuli wolą kapustę kiszoną.

Anna Iwanowska przygotuje karkówkę, którą w czasie obiadu, tradycyjnie pierwszy kraje pan domu. Gospodarz nakłada każdemu po plastrze.

- Zanim dojdziemy do tego rytuału rodzinnego, surowe mięso nacieram przyprawami, czosnkiem, opiekam w całości, nie w piekarniku, lecz na gazie. Potem przekładam je do brytfanny, ale uwaga, nie podlewam wodą! - mówi pani Anna. - Robię to dopiero pod koniec duszenia. Osobno przyrządzam sos, na zimno oczywiście, bo karkówkę je się na zimno. Sos składa się ze śmietany, jajek ugotowanych na twardo i pokrajanych w kostkę, chrzanu do smaku, musztardy, soli, pieprzu. Mięso polewam sosem dopiero na półmisku. To przepis mojej teściowej.

- Od 10 lat częstuje mnie tym sosem, jest pyszny - chwali koleżankę Elżbieta Saj. - U mnie nie ma podobnego zwyczaju, ale jest tradycja wspólnej modlitwy przed posiłkiem. Dziękujemy wtedy za wszystko, co mamy na stole.

Danutę Rak pytamy o ciasto, które zawsze się udaje. - Baba gotowana. Tylko

baba

- pani Danuta częstuje stojącym na stole ciastem. - Pyszna, idealna na wielkanocny stół. Gotuje się ją w wodzie, w specjalnej formie. Czas akcji - godzina i dziesięć minut. Składniki: 5 jajek, szklanka cukru, kostka palmy, szklanka kartoflanki, szklanka mąki pszennej, łyżeczka proszku do pieczenia. Najmodniejszą polewą jest ta z gorzkiej czekolady.

Przepis na sernik wydaje się jeszcze prostszy, na pierwszy rzut oka... - Bo my robimy sernik bez spodu - mówi Elżbieta Saj. - Po co się męczyć nad spodem, który jest kruchy, twardy i niepotrzebny. Twaróg polecamy nasz, wiejski, broń Boże ten gotowy, z plastikowego pudła; z tego sera sernik nigdy nie wychodzi - twierdzi pani Elżbieta.

- A niektórym wychodzi! - rzuca Iwanowska.

- Trzeba posmarować wierzch śmietaną, żeby się nie spalił - doradza Rak.

W Strzelcach nie zabraknie tradycyjnych, wielkanocnych zabaw. Choćby w lany poniedziałek. - Lata lecą, ale co z tego?. Takich fajnych dziewczyn jak my nie wypada nie polać w śmigus-dyngus. Bo się poobrażamy! - uderza ręką w stół Elżbieta Saj. Wtóruje jej Anna Iwanowska: - Nasi chłopcy już mają ponad 30 lat, ale wciąż z wiadrami biegają!

- A ja pamiętam śmigus brzozowymi witkami - mówi Danuta Rak. - Śmigało się po nogach rózgami i wołało: - Boże rany! Boże rany!

Jajek ze święconki, podobnie, jak reszty włożonych do koszyczka przysmaków, nie wolno pod żadnym pozorem zjadać w sobotę. Koszyk można opróżnić dopiero w niedzielę. Świętowanie zaczyna się tuż po porannej rezurekcji i trwa bite dwa dni. Oprócz wspólnego biesiadowania, jest czas na zabawę. - Pamiętam stukanie się jajkami - mówi Anna Iwanowska. - Dwie osoby stukają się tą węższą częścią jajka. Sztuka polega na tym, by się nie dać stłuc, co wcale nie jest proste! Trzeba opanować technikę.

Nie brakuje atrakcji dla najmłodszych. W ogrodach i rozmaitych zakątkach gospodarstw w Strzelcach będą schowane, jak co roku. gniazdka ze słodyczami, które przynosi, oczywiście, zając.

Trudno znaleźć tu typowo kujawsko - pomorską tradycję. Nic dziwnego. Panie mają wileńskie, rzeszowskie i krakowskie korzenie. Istny kulturowy tygiel. I tak wszędzie najważniejsze są jajka. - Żeby nie pękały, dosypać do wody soli - radzi Iwanowska.

- Ale sól i tak nie pomoże w obieraniu - oponuje Saj. - Świeże jajko beznadziejnie się obiera.

- Co ty nie powiesz?! - irytuje się Iwanowska. - Jajka od mojej mamy obierają się świetnie! Zawsze!

W Strzelcach Dolnych

Gospodynie wiejskie

Koło Gospodyń Wiejskich w Strzelcach Dolnych powstało w styczniu 2001 r., aby promować tradycje wsi. Zrzesza 14 pań, w tym jedną bydgoszczankę.

Koło jest głównym organizatorem wielu imprez, przygotowywanych na terenie swojej miejscowości. Kobiety mogą się pochwalić bogatym zbiorem podziękowań, dyplomów, wyróżnień, nagród rzeczowych i bodaj najważniejszym pucharem: „Wyróżnieniem specjalnym marszałka województwa kujawsko-pomorskiego za rozpowszechnienie i kultywowanie tradycji kulinarnych regionu”.

Specjalnością wsi są „Powidła strzeleckie”, ten lokalny przysmak został opatentowany. Strzelce Dolne słyną z organizowanego corocznie Święta Śliwki, podczas którego każdy może brać udział w smażeniu powideł, degustować wiejski chleb z powidłami oraz kosztować innych owoców ze strzeleckich sadów.

Promują swoją wieś

Kobiety waleczne

Elżbieta Saj, Anna Iwanowska, Danuta Rak - przebojowe gospodynie ze Strzelec Dolnych święta już mają zaplanowane. Ich przepisy kulinarne to stuprocentowe pewniaki. Sprawdziliśmy to! Kobiety trzymają się razem. Silną grupę Koła Gospodyń Wiejskich tworzy osiem pań. Na liście jest zaś 14 nazwisk, w tym jedno z Bydgoszczy. Trwa walka o wypromowanie wsi. Jest czym wojować! Smak strzeleckich powideł i śliwowicy jest niepowtarzalny.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski