Bydgoszcz ma niewiele zabytków i atrakcji turystycznych, ale nawet tych, które mamy, nie potrafimy docenić – twierdzą nasi Czytelnicy.
Po naszej publikacji o stronie www. oddziału przewodnickiego PTTK w Toruniu, która pokazuje Bydgoszcz w niekorzystnym świetle dostaliśmy od Czytelników wiele listów. Uważają, że nie trzeba nas oczerniać, bo... sami nie potrafimy chwalić tego, co mamy.
<!** reklama left>- Choćby kościół Klarysek. Zegar na kościelnej wieży nie działa, a miejski hejnał nie jest odgrywany - stwierdza pan Andrzej. Halina Piechocka-Lipka z Wydziału Kultury i Promocji UM Bydgoszczy tłumaczy: – Ojciec Fibek, zarządzający kościołem, zostaje w Bydgoszczy tylko do 29 lipca. Nie wiem dlaczego, ale nie możemy pokonać jego oporu do naprawy. Mógłby sam to zrobić, bo jest... elektrykiem z wykształcenia. Bydgoszczanie twierdzą również, że od torunian musimy się uczyć autopromocji. – Pomnik łabędzia, postawiony z okazji zakończenia epidemii ptasiej grypy pojawił się we wszystkich mediach, gdy my odsłanialiśmy Rejewskiego, było cicho – twierdzi kolejny Czytelnik.
W Miejskim Centrum Informacji Turystycznej nie ma właściwie publikacji w językach obcych. A o nie pytają zagraniczni turyści. – Przygotowujemy osiem folderów tematycznych w językach angielskim i niemieckim. Będą u nas w połowie września - mówi dyrektor.
Jednak obowiązek wydawania folderów ma MCIT, a nie miasto. – W przetargu jasno to zaznaczyliśmy i daliśmy na to 65 tysięcy rocznie – tłumaczy pani dyrektor. – Tak to jest z przetargami, w których zwyciężają oferty najtańsze, a nie najlepsze. Być może w inny sposób będziemy wybierać prowadzącego tę instytucję.