Zobacz wideo: Politycy PiS liczą że prezydent Warszawy w końcu "uświetni" Bydgoszcz

Pogłoski o tym, że zima dała już w tym roku za wygraną, okazały się grubo przesadzone. Przekonaliśmy się o tym w piątek, gdy po obfitych opadach cały region zniknął pod kilkunastocentymetrową warstwą śniegu. Z takim obciążeniem nie poradziły sobie niektóre drzewa lub ich konary. W piątek bydgoscy strażacy byli w związku z tym wzywani 50 razy, w sobotę z piłami w rękach podjęli jeszcze osiem interwencji.
- Nie było najgorzej, w ubiegłym roku mieliśmy trzydniową nawałnicę, wtedy zgłoszeń było kilkaset - mówi st. kapitan Karol Smarz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Teraz wszystko udało się załatwić bez kolejek.
Na szczęście obeszło się bez ofiar, chociaż przewracające się drzewa uszkodziły budynek gospodarczy, płot, a w jednym przypadku również samochód. Straty jednak również są nieznaczne.
W całym województwie, z powodu ataku zimy, strażacy zawodowi i ochotnicy byli wzywani prawie 300 razy. Przeważnie powodem były spadające na drogi konary czy drzewa, chociaż w powiecie lipnowskim pomogli na przykład ciężarnej kobiecie, która musiała przedostać się przez zaspy, aby dotrzeć do szpitala.
Zrobiło się biało i wygląda na to, że w przyszłym tygodniu nadal biało będzie. Synoptycy zapowiadają, że śnieg padać już nie będzie, ale w nocy z soboty na niedzielę temperatura spadnie do minus 9 stopni Celsjusza. Kolejne noce również mają być mroźne, w dzień mróz ma być jednak nieznaczny.