https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atak z chaszczy i powietrza

Mariola Lorenczewska
Nie trzeba nigdzie jechać, by narazić się latem na ukąszenie jakiegoś agresywnego owada. Wystarczy wyjść na balkon, by obsiadły nas komary. Na szczęście, przestały dokuczać meszki.

Nie trzeba nigdzie jechać, by narazić się latem na ukąszenie jakiegoś agresywnego owada. Wystarczy wyjść na balkon, by obsiadły nas komary. Na szczęście, przestały dokuczać meszki.

<!** Image 3 align=right alt="Image 126941" sub="Uczulenie na jad owadów może doprowadzić nawet do śmierci. Tak zmarła w 2006 roku aktorka Ewa Sałacka / Fot. Adam Zakrzewski">- Z meszkami mamy spokój, ale w tym roku z komarami nie sposób wytrzymać. Nawet posiedzieć w ogródku czy na balkonie spokojnie nie można. To pewnie jakaś plaga - narzekają mieszkańcy toruńskich i bydgoskich osiedli.

Podobna sytuacja jest w całej Polsce.

Używać odstraszaczy

- To dlatego, że są wysokie temperatury powietrza i duża wilgotność, czyli warunki sprzyjające owadom - mówi Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia. - Nie wiem, czy można to nazwać plagą. Były głosy, aby powtórnie zastosować opryski, ale jestem przeciw. Plaga meszek zaczyna zanikać. Nie tylko dzięki opryskom, także dlatego, że po prostu przyroda sama potrafi swój stan regulować. Meszki są eliminowane przez naturalnych wrogów. Komary są po prostu uciążliwe. Ja osobiście, mimo że spędzam urlop na działce, nie stosuję na nie żadnych środków. Jak ktoś chce, może używać odstraszaczy.

<!** reklama>Dużo groźniejsze są osy czy szerszenie. Jeśli zauważymy ich gniazda, najbezpieczniej jest poprosić o pomoc strażaków. Owady, których jest ostatnio dużo więcej, mogą być niebezpieczne dla człowieka. Charakterystyczny bzyk osy czy szerszenia na dachu domu czy strychu może świadczyć o tym, że owady nie tylko akurat przyleciały, ale założyły sobie gniazdo. Nie zawsze można je łatwo zauważyć. Straż pożarna ma ostatnio sporo roboty z usuwaniem os i szerszeni.

- Od maja do początków lipca interweniowaliśmy w sprawie gniazd os i szerszeni 64 razy, w tym do os 52 razy, trzy razy do pszczół, ale w takich przypadkach zawiadamiamy pszczelarzy - zaznacza Marek Demski, rzecznik toruńskiej Państwowej Straży Pożarnej. - To dużo, w porównaniu z poprzednimi latami. Na pewno znaczenie ma pogoda. Jest ciepło i wilgotno.

Co powinniśmy zrobić, gdy zauważymy gniazdo os czy szerszeni na działce lub strychu? Jak radzi rzecznik Demski, najbezpieczniej jest zadzwonić do straży pożarnej. Generalnie, ostrożność nie zawadzi. Jest szczególnie wskazana, gdy chodzi o szerszenie. Zarówno one, jak i osy mogą być niebezpieczne. A są ludzie bardziej od innych wrażliwi na ich użądlenia, nawet o tym nie wiedząc. Strażacy, gdy ktoś dzwoni, instruują, co robić, jakie przygotować środki. Zwykle przyjeżdżają likwidować gniazda wieczorem, gdy owady wracają. Chodzi o to, by było ich w tym momencie jak najwięcej. O tej porze są też mniej agresywne. Jeśli tylko to możliwe, gniazdo jest zabierane i wywożone do lasu. Bywa, że nie ma takiej możliwości, wówczas trzeba owady uśpić.

We własnym zakresie nie należy usuwać gniazda, lecz są tacy, którzy się na to porywają. Pan Ryszard, działkowicz spod Bydgoszczy, postanowił poradzić sobie z osami sam, atakując je pod osłoną nocy za pomocą pianki montażowej. - Ubrałem się w skóry i kask motocyklowy, który szczelnie owinąłem, żeby nic mi nie wleciało - wspomna. - Następnego dnia znalazłem siedzącą na gnieździe resztę owadów, którą wykończyłem trucizną w sprayu.

Nie dla każdego

- Na komary czy meszki nie ma takiej gwałtownej reakcji alergicznej jak właśnie na osy i szerszenie. Dlatego radzę nie bagatelizować zagrożenia z ich strony - podkreśla Elżbieta Skwarek, ordynator Oddzialu Dermatologicznego Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Toruniu. - Mogą być bardzo niebezpieczne dla człowieka. Z tym, że nie dla każdego. Nie każdy bowiem tak samo reaguje. Te owady są szczególnie groźne dla ludzi uczulonych na ich jad, dla których użądlenie przez osy czy szerszenia może bardzo źle się skończyć. A, co ważne, można wcale nie wiedzieć, że jest się uczulonym na taki jad, dopóki do użądlenia nie dojdzie. Nigdy co do tego nie można być pewnym. Uczulenie się nabywa. Dlatego, nawet fakt, że ktoś dawniej, czy nawet całkiem niedawno po ukąszeniu tych owadów nie miał specjalnych kłopotów, o niczym jeszcze nie świadczy. Bywa, że za kolejnym razem kończy się na niewielkim odczynie w miejscu ukąszenia. Jednak, gdy pojawia się duży obrzęk i zaczerwienienie świadczy to o uczuleniu i wtedy może być groźnie. Należy zgłosić się jak najszybciej do lekarza.

Warto wiedzieć

Po ukąszeniu - w przypadku osób nieuczulonych na jad owadów wystarczy dostępny w aptekach fenistil, czy inny podobny środek i leki przeciwhistaminowe, też bez recepty.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski