Bydgoszczanki rozpoczęły z dużym animuszem: w 68 sekund zdobyły 6 punktów, nie tracąc przy tym żadnego. Później tak różowo już nie było. Dragana Stanković w 2 minuty popełniła dwa faule i trener Tomasz Herkt posadził ją na ławce rezerwowych. Miejscowe stopniowo się rozkręcały i po10 minutach prowadziły 15:10.
Po II kwarcie wicemistrzynie Węgier traciły do Artego w dwumeczu zaledwie 6 oczek. W naszej ekipie zawodziły zwłaszcza Julie McBride (2 punkty z rzutów wolnych) i Stanković (0).
Po zmianie stron Serbka wreszcie się odblokowała (6 oczek w III kwarcie), ale co z tego, skoro nadal fatalnie spisywały się McBride i Alexis Hornbuckle. Do ostatniej części spotkania bydgoszczanki przystępowały z zaledwie 1-punktową zaliczką w dwumeczu.
Ostatnia kwarta to już zdecydowana dominacja gospodyń, które niesione głośnym dopingiem z nawiązką odrobiły 17-punktową stratę z pierwszego spotkania. I pomyśleć, że po meczu w Bydgoszczy oficjalna strona internetowa Euro Cup widziała w Artego czarnego konia rozgrywek...
Rywalem KSC Szekszard w 1/8 finału będzie zwycięzca pary Spar Girona (Hiszpania) - MBA Moskwa (Rosja).
KSC SZEKSZARD - ARTEGO 86:60 (15:10, 24:18, 23:18, 24:14)
KSC: Bishop 17, Eldebrink 23, Gereben 15, Mansare 2, A. Studer 8 oraz Balint 9, Dojkic 12, Theodorean 0, Kiss 0.
Artego: McBride 2, Międzik 12, Morrison 19, Stankovic 8, Szott-Hejmej 9 oraz Radoćaj 5, Poboży 0, Hornbuckle 5.
pierwszy mecz: 77:60 dla Artego.
awans: KSC Szekszard.