Artego Bydgoszcz srebro już ma. Teraz celuje w złoto

Przypomnijmy, że w środę w Polkowicach po zwycięstwie 66:46 z miejscowym MKS Artego przypieczętowałoawans do finału sezonu 2015/2016 (w ubiegłym roku po przegraniu 1-3 z Wisłą Kraków wywalczyło srebrny krążek).

- Ja już mówiłem przed rozpoczęciem półfinałów, że wszystkie drużyny w czołówce ekstraklasy są bardzo wyrównane. My rundę zasadniczą skończyliśmy tylko z jednym zwycięstwem więcej od Polkowic. Do konfrontacji z MKS przystępowaliśmy na pewno w roli delikatnego faworyta, ale nie stuprocentowego. Cieszę się oczywiście, że zakończyliśmy po trzech meczach i teraz mamy sporo czasu na przygotowanie się do finałów. A przypominam, że Artego po raz drugi z rzędu znalazło się w dwójce najlepszych drużyn w kraju. Nie będę tu mówił o statystykach. Na jedno zwracaliśmy uwagę od początku półfinałów z MKS. Polkowice mają silną strefę podkoszową i cały czas skupialiśmy się na tym, żeby nie przegrać walki o deskę. Poza pierwszym meczem, gdzie nieznacznie byliśmy gorsi, w pozostałych w tym elemencie byliśmy lepsi - powiedział trener Artego Tomasz Herkt

Znakiem firmowym w tegorocznych rozgrywkach ekipy prowadzonej przez Tomasza Herkta i Piotra Kulpekszę jest znakomita defensywa.

Po środowym pojedynku w Polkowicach skrzydłowa Artego, Martyna Koc powiedziała: - Cieszę się, że dość zdecydowanie wygraliśmy rywalizację w półfinale, co pozwoliło nam na oszczędzenie sił przed decydującym spotkaniami o złoty medal. Ja jestem dumna z mojej drużyny za pracę włożoną w te mecze. Grałyśmy zespołowo, wspierałyśmy się, pomagałyśmy sobie. Doskonale wypaliła drużynowa obrona, którą konsekwentnie ćwiczymy od początku sezonu, i która daje efekty teraz. Dalej będziemy tak pracować, by zdobyć najwyższe trofeum.

Licząc fazę play off bydgoszczanki wygrały osiem ostatnich spotkań z rzędu, nie pozostawiając złudzeń rywalkom. W play offach z Zagłębiem Sosnowiec traciły średnio zaledwie 48 punktów, a w półfinałach z MKS 49,3. To jest wynik znakomity.

W sumie w całym sezonie doznały tylko czterech porażek, w tym trzech minimalnych - u siebie z mistrzem Polski, Wisłą Kraków, 63:66, W Polkowicach 62:67 i w Toruniu po kontrowersyjnych decyzjach sędziów w ostatnich fragmentach spotkania 81:83. Jedynie wyjazd do Wrocławia nie był udany (67:89), ale to można uznać jako wypadek przy pracy.

A tak podsumował dotychczasowe występy bydgoskiej ekipy klubowy menedżer Jarosław Kotewicz: - Ten sukces pokazuje, że nasz klub zbudowany jest na solidnych podstawach - organizacyjnych i finansowych. Wybory zawodniczek do zespołu są przemyślane, a skład bardzo stabilny. Aż pięć z podstawowego trzonu gra już u nas drugi lub kolejny sezon. To pokazuje też, że dobrze czują się w zespole, rozumieją się na boisku i poza nim, dobrze czują się w Bydgoszczy. Chciałbym także wyraźnie podkreślić, że tego wszystkiego by nie było, gdyby nie znaczące wsparcie naszych sponsorów, z których większość jest z nami już od lat.

Trzon drużyn tworzy siedem zawodniczek. Pozostałe, młodsze i mniej doświadczone, pojawiają się na boiska najczęściej w końcowych fragmentach meczów, gdy wyniki są już przesądzone.

Najlepszym strzelcem Artego i najlepiej zbierającą jest Amisha Carter (śr. 15,6 pkt i 10,0 zb.). Amerykańska skrzydłowa zajmuje także czwarte miejsce w klasyfikacji snajperów w całej lidze i jest najlepiej zbierającą. Jej wysoka forma i umiejętności dostrzeżone zostały przez wszystkich trenerów TBLK, którzy wybrali Carter do pierwszej piątki i MVP rundy zasadniczej.

Trzynastym strzelcem ekstraklasy (12,42 pkt i 3,6 zb.) jest Darxia Morris. Na 17. miejscu plasuje się prawdziwa liderka drużyny, obdarzona przez Tomasza Herkta nieograniczonym wręcz zaufaniem, Julie McBride (11,9 pkt, 3,4 zb, 6,6 as.). Amerykanka z polskim obywatelstwem jest na razie najlepszą zawodniczką w lidze, jeśli chodzi o ostatnie podania. 18. na tej liście jest Maurita Reid (śr. 11,78).

Na jeszcze jedną rzecz warto zwrócić uwagę. A zespole panuje fajna atmosfera - na boisku i poza nim. Wyraźnie widać chemię i team spirit. Wszystkie dziewczyny ciężko pracują na treningach i w trakcie meczów. Nie oszczędzają się, nie narzekają, co w sporcie kobiecym zdarza się dość często. Bywały takie sytuacje, gdy Tomasz Herkt aplikował swoim koszykarkom dobrowolne zajęcia dodatkowe. Przychodziły... wszystkie.

Sztab szkoleniowy Artego już rozpoczął operację „finały”. Tomasz Herkt i Piotr Kulpeksza nie wrócili z Polkowic z drużyną do Bydgoszczy. W czwartek udali się do Wrocławia, by na żywo obserwować przebieg czwartego pojedynku w półfinale (wynik podajemy poniżej) potencjalnych rywali, czyli Ślęzy i Wisły Kraków.

Jak przekazał nam Jarosław Kotewicz już na początku przyszłego tygodnia bilety na dwa pierwsze pojedynki finałowe będzie można nabywać w przedsprzedaży. Oczywiście będziemy o tym informować na bieżąco. Radzimy także śledzić stronę klubową. Warto się pospieszyć, bo zainteresowanie jest ogromne i dla wszystkich chętnych może zabraknąć kart wstępu.

Ci, którzy nie będą mieli możliwości wybrać się do hali przy ul Toruńskiej, będą mogli obejrzeć te spotkania na ekranach telewizorów, bezpośrednie relacja zapowiada bowiem TVP Sport.

Pierwsze mecze o złoto odbędą się 30 kwietnia i 1 maja w Artego Arenie.

W czwartek w czwartym meczu drugiego półfinału:

Ślęza Wrocław - Wisła Kraków 62:56 (12:13, 20:13, 17:14, 13:16).

Ślęza: Kaczmarczyk 16, Krężel 13, Sulciute 12, Kastanek 11, Zoll 8, Leciejewska 0, Shegog 2, Śnieżek 0.

Wisła: Turner 14, Ouvina 13, Nicholls 9, Stallworth 7, Ziętara 6, Żurowska-Cegielska 4, Szott-Hejmej 3.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-2. Piąty mecz w niedzielę (18.30) w Krakowie.