Arkadiusz Milik w czwartek o godz. 10 wyleciał z Poznania do Barcelony na dodatkową konsultację z doktorem Ramonem Cugatem. Ten potwierdził diagnozę sztabu reprezentacji Polski o niewielkim uszkodzeniu łąkotki w lewym kolanie. Najważniejszą informacją jest to, że zawodnik nie będzie musiał być operowany. Napastnik reprezentacji Polski w czwartek wieczorem tym samym samolotem wraca do Poznania, skąd przejedzie do Opalenicy.
Piłkarz nie wystąpi w dwóch meczach sparingowych z Islandią i Rosją. Ma być gotowy na pierwsze spotkanie Euro 2020 ze Słowacją 14 czerwca.
- Nie ma sensu ryzykować. Dla nas najważniejsze są mecze na Euro. Jest pozostałych 26 piłkarzy w kadrze i Arek w meczach towarzyskich na pewno nie zagra. Szanse w meczu z Rosją i Islandią dostaną inni zawodnicy - mówił na popołudniowym treningu rzecznik reprezentacji Polski, Jakub Kwiatkowski.
Na boisku na popołudniowym treningu było 23 zawodników. Oprócz Arkadiusza Milika w zajęciach z drużyną nie brali udziału Paweł Dawidowicz, Maciej Rybus i Kacper Kozłowski. Pierwszej dwójki także najprawdopodobniej nie zobaczymy w meczach towarzyskich. Lewy obrońca Lokomotiwu ma naciągnięty mięsień dwugłowy. Piłkarze są oszczędzani, bo celem jest gotowość wszystkich na pierwszy mecz Euro.
Z kolei doktor kadry Jacek Jaroszewski zdradził, że w czwartek jeszcze dwóch-trzech zawodników miało drobne dolegliwości po wtorkowym szczepieniu przeciwko COVID-19.
Kontuzja Arkadiusza Milika. Co wiemy i co dalej?

Reprezentacja Polski w środę, 26 maja dalej nie trenuje w pe...
Baza reprezentacji Polski na przygotowania do Euro 2020. Gdz...