Aresztowano matkę dziecka, które znaleziono martwe w Szabdzie w gminie Brodnica. Usłyszała pięć zarzutów

CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

W środę, 29 czerwca przesłuchano 27-letnią Paulinę Ch., matkę trzyletniej dziewczynki, której ciało znaleziono w czwartek, 23 czerwca w łóżeczku w jednym z domów w Szabdzie w gminie Brodnica. Jak przekazał "Pomorskiej" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu 27-latka usłyszała zarzut zabójstwa trzyletniej córki Mai Ch., znęcania się nad dziećmi wspólnie i w porozumieniu z mężem od 21 kwietnia do 19 czerwca 2022 r., a także narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pozostałych dzieci w związku z tym, że naraziła je na kontakt z bakteriami chorobotwórczymi ze zwłok trzyletniej Mai Ch., w których toczył się proces gnilny (gdy ciało Mai zostało znalezione, dziewczynka nie żyła od około dwóch tygodni do nawet miesiąca). Paulina Ch. usłyszała także zarzut znieważenia zwłok, związany z tym, że nie przewiozła ciała dziecka do domu pogrzebowego lub kostnicy, nie zgłosiła śmierci malucha i nie pochowała Mai, a pozostawiając ciało dziecka w zamkniętym pokoju doprowadziła do prawie całkowitego rozkładu zwłok maluszka. Ostatni zarzut, który usłyszała Paulina Ch. związany jest z tym, że od 14 czerwca do 19 czerwca w wynajmowanym domu w Szabdzie wspólnie i w porozumieniu z mężem znęcała się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. Wyjeżdżając na ten okres z domu nie zapewniła jedzenia, picia czy innej opieki dwóm szynszylom zamkniętym w klatce, wskutek czego szynszyle zdechły z głodu i pragnienia.

Prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu powiedział "Pomorskiej", że Paulina Ch. złożyła wyjaśnienia, które są rozbieżne z wyjaśnieniami złożonymi przez jej małżonka. Z uwagi na dobro śledztwa nie przekazał nam jednak, jakie Paulina Ch. złożyła wyjaśnienia, tak jak w niedzielę, 26 czerwca Jarosław Kilkowski, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu także z uwagi na dobro śledztwa nie przekazał nam, jakie wyjaśnienia złożył jej mąż Bartosz Ch.

- Pani Paulina Ch. została tymczasowo aresztowana przez sąd na wniosek prokuratora. Przebywa w zakładzie karnym

- powiedział Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu.

Paulina Ch. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów. Na razie w areszcie spędzi trzy miesiące, ale grozi jej nawet dożywocie.

Przypomnijmy, że w czwartek, 23 czerwca ok. g. 18 w łóżeczku w jednym z domów w Szabdzie w gminie Brodnica ekipa remontowa zauważyła ciało maluszka. Dom ten był wynajmowany przez 33-letniego Bartosza Ch., jego 27-letnią żonę i dzieci. Rodzina wyjechała z wynajmowanego domu w Szabdzie do Warszawy na poród kolejnego dziecka, pozostawiając zwłoki trzyletniej Mai w łóżeczku. W tym czasie ekipa remontowa chciała naprawić dach w tym domu, gdy w łóżeczku zauważyli zwłoki. Ojca dziewczynki Bartosza Ch. zatrzymano w piątek, 24 czerwca w Warszawie. Zarzuty pozbawienia życia małoletniej córki, znęcania się nad małoletnimi dziećmi nieporadnymi z uwagi na wiek, narażenia ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz zbezczeszczenia zwłok usłyszał w sobotę, 25 czerwca, a kolejnego dnia został aresztowany na trzy miesiące. W więzieniu może spędzić resztę życia. Jego żona Paulina Ch. została zatrzymana i przesłuchana kilka dni później, ponieważ przebywała w szpitalu po urodzeniu szóstego dziecka. Obecnie dzieci pary na mocy postanowienia sądu przebywają u babci i dziadka, w tym dziecko, które przebywało wcześniej w domu dziecka oraz to, które niedawno się urodziło.