To co działo się po wojnie w Polsce i w Niemczech dla wielu ludzi było równie dramatyczne jak przed 1945 rokiem. Powstał o tym film. Zobaczymy go w piątek.
<!** Image 3 align=none alt="Image 221920" sub="fot. materiały organizatora">
Masowe deportacje, przymusowe wysiedlenia i ucieczki. Puste domy i utracone fotografie. Jak coś takiego opowiedzieć? Młoda reżyserka robi to za pomocą takich detali jak chusteczka, lalka czy fortepian.
<!** reklama>
Dokumentalny film pt. „Mój dom” opowiada historię Janiny. Urodzona w Świtaziu na Wołyniu ma 10 lat, kiedy wywożą ją nad ranem z domu na trasport do Kazachstanu.
Z syberyjskiej zsyłki już do domu nie wróci. Po wojnie jako repatriantka przewieziona zostaje na „Ziemie Odzyskane”, które właśnie opuszczają deportowani Niemcy.
Do dziś Janina mieszka w poniemieckim domu w Szczecinie.
Drugą bohaterką jest urodzona w Szczecinie Annemarie. Ma 24 lata, kiedy kończy się II wojna światowa. Miasto zajmują radzieckie wojska, zaraz potem polska administracja. Gwałty, agresja i nienawiść wobec Niemców są powszechną formą zadośćuczynienia za krzywdy doznane ze strony okupanta.
Historie Polki i Niemki łączą się w obecnej stolicy województwa zachodniopomorskiego. Dla jednej kobiety to miasto utracone w młodości, dla drugiej odzyskany spokój. Przez chwilę żyły tu razem. Filmowa impresja o wysiedleniach podnosi kontrowersyjny w Polsce temat rozliczeń wojennych.
Pokaz filmu połączony będzie ze spotkaniem z reżyserką dokumentu - Magdaleną Szymków. Początek pokazu w ramach Movie Mówi Project w piątek o godz. 18 w budynku APK przy ul. Królowej Jadwigi 14.
<!** Image 4 align=none alt="Image 221921" sub="Fot. materiały organizatora">