Sąd Apelacyjny w Gdańsku procedował w sprawie wniosku apelacyjnego, który we wrześniu 2021 roku złożyła Prokuratura Rejonowa w Tucholi. Chodzi o wyrok, 25 lat więzienia, dla Krzysztofa S. z Dąbrówki za brutalne zabójstwo sąsiada, Artura Ch. Taki wyrok – nieprawomocny - zapadł w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Wniesiona apelacja dotyczyła łącznie czterech spośród siedmiu skazanych osób.
- W głównej mierze chodzi o pewne rzeczy proceduralne, z którymi prokuratura się nie zgadza. Został też zawarty zarzut niewspółmiernej kary, czyli orzeczenia kary 25 lat pozbawienia wolności w sytuacji, gdy ubiegaliśmy się dożywotniego pozbawienia wolności – tłumaczył wówczas Marcin Przytarski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Tucholi.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku tylko w części podzielił stanowisko tucholskiej prokuratury.
- Sąd utrzymał wyrok 25 lat pozbawienia wolności dla głównego sprawcy, natomiast w stosunku do Pawła C., zgodnie z wnioskiem prokuratury, zmienił kwalifikację prawną czynu i podwyższył wysokość kary pozbawienia wolności – informuje Przytarski.
Paweł C. za pobicie osoby pokrzywdzonej miał spędzić za kratami półtora roku. Sąd przywrócił pierwotną kwalifikację czynu, jaką przyjęła prokuratura, czyli usiłowanie rozboju z pobiciem i podwyższył karę pozbawienia wolności do 2 lat i 2 miesięcy.
Krzysztof S. z Dąbrówki zabił z zazdrości
Przypomnijmy, wyrok dla Krzysztofa S. zapadł w maju ubiegłego roku rok po zabójstwie. Wraz z głównym oskarżonym przed sądem stanęło też 6 innych osób, w tym dwie kobiety, które skazane zostały za pobicie Artura Ch. lub pomoc w tym czynie w przeddzień zabójstwa.
Uzasadniając wyrok, sędzia Roman Narodowski powiedział, że wina głównego oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości, ponieważ wszystkie okoliczności zbrodni zostały wyjaśnione, przyznał się do winy, współpracował ze śledczymi, a w ostatnim słowie przed sądem wyraził skruchę i przeprosił rodzinę zabitego.
Prokurator żądał dla zabójcy dożywotniego więzienia, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku, uznając, że kara byłaby za wysoka.
-Zbrodnia była straszna, ale Krzysztof S. nie jest osobą zdemoralizowaną, wcześniej nie był karany - mówił sędzia Narodowski.
Motywem zbrodni była zazdrość o młodą mieszkankę Dąbrówki, która związała się nie z 36-letnim Krzysztofem S., o co zabiegał, ale z 32-letnim Arturem. Krzysztof nie mógł tego przeboleć.
Zaczaił się pod domem rywala uzbrojony w nóż. Gdy Artur Ch. wysiadł z samochodu, napastnik zadał mu mnóstwo ciosów – pchnięć i cięć. Prawie odciął mu głowę. Śmierć nastąpiła w wyniku wykrwawienia.
