Spis treści
Najpierw pandemia i związane z nią ograniczenia w funkcjonowaniu gospodarki, a od ponad roku wojna – to najważniejsze czynniki, które dezorganizują światowy handel, w tym w szczególności transport i logistykę. Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę szukając odpowiedniego spedytora, by nie zawalił całego kontraktu.
Kolej i porty otrzymały cenną lekcję
Kryzys zbożowy związany z przerwaniem ukraińskich dostaw żywności pokazał, że przed największymi wyzwaniami stanęła polska kolej, której możliwości przeładunkowe okazały się na początku niewystarczające. W 2022 r. przewiozła ona jednak aż 248,6 mln ton ładunków, czyli najwięcej od 2018 r., więc zważywszy na stan infrastruktury, można ten wynik uznać za rewelacyjny.
Z kolei polskie porty przeładowały aż 133 mln ton. Warto jednak zauważyć, że stało się to w głównej mierze za sprawą wzrostu importu węgla i ropy naftowej, więc wciąż jest przestrzeń do tego, aby mogły one lepiej konkurować z portami w Kłajpedzie.
Skracanie łańcuchów dostaw czy czekanie na umowę z Indiami
Większego znaczenia nabiera także proces skracania łańcuchów dostaw. Choć nie wiadomo, czy ten trend nie jest tylko chwilowy. Ponieważ niewykluczone, że dotychczasowe wielkie transporty z Chin – kraju, który nie zdał egzaminu podczas pandemii i ograniczyły produkcję, zastąpi import z Indii. Jest na to duża szansa, z uwagi na negocjowaną właśnie z Delhi umowę o strefie wolnego handlu między Indiami a Unią Europejską. Do czasu jej zawarcia rynek będzie mocno zdywersyfikowany, a firmy logistyczne będą musiały nastawić się albo na nieprzewidywalną współpracę z Chinami albo na operowanie na krótszych dystansach.
Na drogach jeszcze długo nie będzie luzu
Agresja Rosji na Ukrainę oraz prowokacyjne zachowanie Moskwy i Mińska wobec ich zachodnich sąsiadów wpłynęły też na transport drogowy. W ostatnich miesiącach media obiegły zdjęcia z kolejek samochodów czekających na wjazd na Białoruś albo wyjazd z Ukrainy. Takie sytuacje mogą się powtarzać, co logistycy powinni mieć na uwadze. Branża transportu drogowego musi też zmierzyć się z wyzwaniem technologicznym. Choć ciężarówki napędzane ropą nie znikną z dróg jako pierwsze, to już dziś właściciele firm powinni planować zakupy floty pojazdów bardziej ekologicznych.
Oddzielną kwestią jest doświadczenie z okresu Covid–19, kiedy to firmy transportowe z dnia na dzień musiały wyposażyć się w zamrażarki potrafiące sprostać wyzwaniu tzw. nieprzerwanego łańcucha chłodniczego, którego temperaturowy peak znajdował się w przypadku jednego z preparatów na poziomie aż -80°C. Czy po tych doświadczeniach branża TSL jest już przygotowana do podobnych wyzwań?
Jak wybrać firmę spedycyjną, by zwiększyć szansę dokończenia transakcji?
Według Joanny Owierczuk z firmy BGT, szukając obecnie przewoźnika, warto skupić się nie tylko na opiniach na jego temat wśród przedsiębiorców, ale też zapoznać się z raportami finansowymi.
– Wiarygodna firma transportowo spedycyjna nie będzie miała żadnego problemu z udostępnieniem swoich dokumentów – warto sprawdzić aktualne ubezpieczenia tej firmy (wartość polisy), Certyfikaty ISO świadczące o jakości oferowanych usług, sprawdzić firmę w rejestrach np. w Krajowym Rejestrze Sądowym – radzi Joanna Owierczuk.
Kolejnym ważnym elementem, na który należy zwrócić uwagę, jest zakres, w którym dana firma może świadczyć usługi; w jakich kierunkach się specjalizuje oraz na rodzaj towarów, jakie można za jej pomocą przewieźć.
– Dobrze prowadzona firma transportowa może zaoferować nie tylko sam transport, ale też obsługę logistyczną. Pomoże w obsłudze celnej, udostępni powierzchnię magazynową oraz związanie z tym operacje, jak np. oklejanie towaru – dodaje ekspertka.
Nie warto bazować na zaufaniu i rekomendacjach. Mały test to konieczność
Specjalistka radzi także przeprowadzenie małego testu. Na czym ma polegać? Chodzi o podjęcie próby kontaktu kilka razy w jakimś przedziale czasu i sprawdzenie jak szybko ktoś reaguje na telefon, czy odpowiada na maile.
– Czas reakcji wskaże nam niejako, na jakim poziomie jest obsługa i czy na daną firmę możemy tak naprawdę liczyć. Ważnym elementem jest także sprawdzenie wysokości ubezpieczenia firmy transportowej, ponieważ może się okazać, że jego wysokość nie pokryje kosztów naszego ładunku w razie wypadku lub innego zdarzenia losowego – zauważa Owierczuk.
Kolejnym zagrożeniem dla importera czy eksportera jest brak zaplecza celnego spedycji – tzn. firma logistyczna nie ma ułożonych stałych kontaktów z agencjami oraz urzędami, co przy niestandardowym ładunku może skończyć się ogromnymi opóźnieniami w dostawie i jeszcze większymi kosztami – wyjaśnia pani ekspert.