Ostatnio było troszkę kłopotów z Alvarinho, który nie chciał trenować i grać w spadkowiczu z ekstraklasy, bo uznał, że to poniżej jego możliwości.
Wiadomo, z niewolnika nie ma pracownika, ale po rozmowie „wychowaczej” z trenerem Rumakiem („To błędy młodości”), Portugalczyk wrócił do składu i pokazał się w Pruszkowie (gol, strzał w słupek oraz kilka dobrych asyst).
Alvarinho, który ma kontrakt do końca roku, już teraz pożegna się z Zawiszą, a kontrakt z Jagiellonia ma podpisać we wtorek.
Dobrą wiadomością jest to, że z Gdańskiej nie odejdzie za czapkę śliwek i bydgoski klub na nim zarobi.
Jest jeszcze czas (letnie okienko transferowe zamknięte zostanie z końcem sierpni), żeby za te pieniądze ściągnąć takich piłkarzy jak choćby Wasił Panajotow.