Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alfabet Euro 2016. (Pół)finału cień, czyli... zbyt niski lot „Orłów”

Marek Fabiszewski
Irlandia Północna, Niemcy, Ukraina, Szwajcaria, Portugalia... A mogła być też Walia. Może także Francja? Jest co wspominać po Euro 2016. Przeżyjmy to jeszcze raz - od eliminacji do ćwierćfinału. A na koniec... „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”.

Awans. Wywalczony przez Polaków w wielkim stylu (z drugiego miejsca w grupie, z wygraną 2:0 z mistrzami świata Niemcami, z jedną porażką, z 13 golami Roberta Lewandowskiego), który obiecywał coś ekstra na Euro.

Arłamów. Stamtąd polska ekipa wyruszyła na podbój Francji, gdzie bazę miała w La Baule. Dzięki piłkarzom ośrodek w Arłamowie zyskał popularność, teraz na zgrupowaniu przebywają tam piłkarze ręczni Tałanta Dujszebajewa.

Błaszczykowski Jakub. Bohater tragiczny. Zdobył dwie ważne bramki (1:0 z Ukrainą i 1:1 ze Szwajcarią), miał też asystę, trafił w serii rzutów karnych z Helwetami, ale w ćwierćfinale zatrzymał go bramkarz Portugalii. Ale w wypadku Kuby i jego dotychczasowych przeżyć obowiązuje zasada: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Wrócił z wypożyczenia z Fiorentiny do Borussii Dortmund. Teraz chce go Juergen Klopp w Liverpoolu.

Boruc Artur. Nie zagrał. Może gdyby Adam Nawałka miał w sobie odrobinę szaleństwa, to wprowadziłby bramkarza Bournemouth przed końcem dogrywki z Portugalczykami na serię rzutów karnych... No ale futbol, to nie szczypiorniak.

Alfabet Euro 2016. (Pół)finału cień, czyli... zbyt niski lot „Orłów”


Boniek Zbigniew.
„Samego siebie nie można oszukać. Było dobrze, ale tak mi brakuje dzisiaj 1/2” - napisał prezes PZPN na Twitterze przed półfinałem Portugalia - Walia. To oddaje niedosyt nie tylko samego sternika polskiego futbolu. Ale po powrocie z francuskiego Euro nie pozostało mu nic innego jak przedłużyć umowę z Adamem Nawałką.

Cionek Thiago. Jedyny piłkarz w kadrze Adama Nawałki, który wychował się poza Polską. Z Brazylii trafił do polskiej ekstraklasy, w latach 2008-2012 grał w Jagiellonii Białystok. Na Euro 2016 zagrał przeciwko Ukrainie. Szału nie zrobił na prawej obronie, podobnie jak Piotr Zieliński w roli rozgrywającego (zawodnik Empoli „spalił się” i transfer do Liverpoolu chyba nie dojdzie do skutku).

Crowe Russell. Popularny australijski aktor pochodzenia nowozelandzkiego (m.in. „Gladiator”), który stał się nieoczekiwanie kibicem biało-czerwonych, komentując ich grę na Twitterze. Mimo zaproszenia PZPN nie dotarł na żaden mecz Polaków na Euro. Po półfinale Portugalia - Walia (2:0) napisał w sieci: „Pech Walii, tak jak Polski i Islandii. Dziękuję za inspirację. Gratulacje Portugalia”.

Fabiański Łukasz. Bramkarz Swansea dostał swoją szansę po kontuzji Wojciecha Szczęsnego i bronił już do końca turnieju, czyli w czterech meczach. W 1/8 finału ze Szwajcarami wybronił mecz po 120 minutach. Po przegranych karnych z Portugalczykami nie krył przed kamerami łez. Przyznał, że nie pomógł drużynie w obu seriach rzutów karnych. Chyba zbyt krytyczny wobec siebie.

Glik Kamil. Razem z Michałem Pazdanem tworzyli mur. A razem z Grzegorzem Krychowiakiem miał największy procent dobrych podań w zespole (90 %). Tuż po odpadnięciu z Euro zakończyła się jego wirtualna podróż po Europie. Stoper AC Torino kojarzony był z Zenitem St Petersburg, potem z Besiktasem Stambuł, ostatecznie trafił do... Francji. „Zdecydowałem się odejść do Monaco z wielu powodów, ale jednym z nich jest bliskość Turynu. Miasto zawsze będzie częścią mojego życia i życia mojej rodziny. Na zawsze pozostanę fanem Torino” - napisał Glik w liście do kibiców na oficjalnej stronie włoskiego klubu.

Grosicki Kamil. Motor napędowy polskiej reprezentacji. To praktycznie od niego szły skrzydłami najgroźniejsze akcje. Kilka z nich zostało sfinalizowanych golami, sam nie trafił do siatki, a szkoda. Pomocnik Rennes na Euro jechał krótko po wyleczeniu kontuzji. Z Irlandią Północną zagrał w końcówce, potem już trudno było sobie wyobrazić polski zespół bez niego.

Jędrzejczyk Artur. Popularny „Jędza” nieoczekiwanie wygrał rywalizację na lewej obronie i ofensywnymi akcjami wniósł wiele pozytywów do gry reprezentacji. Po powrocie z Euro nie zostaje jednak w Legii Warszawa, tylko wraca z wypożyczenia do FK Krasnodar. A za dwa lata MŚ przecież w Rosji!

Jodłowiec Tomasz. Legionista zagrał we wszystkich pięciu meczach, ale tylko 157 minut.

Alfabet Euro 2016. (Pół)finału cień, czyli... zbyt niski lot „Orłów”

Krychowiak Grzegorz. Bohater najbardziej spektakularnego transferu polskiego piłkarza w trakcie Euro 2016. Z Sevilli przeniósł się do Paris St Germain za 30 mln euro. Co czyni go najdroższym zawodnikiem w historii polskiego futbolu. Defensywny pomocnik pięknie pożegnał się w liście z kibicami Sevilli. Teraz zagra w swoim ulubionym mieście i liczy na triumf w Lidze Mistrzów (dwa razy wygrał Ligę Europy z Sevillą).

Kapustka Bartosz. Po 1:0 z Irlandią Północną, gdy zagrał w wyjściowym składzie (Grosicki jeszcze na ławce) komplementowany przez wielu ekspertów z całego świata. Gdy „TurboGrosik” wrócił do pełnej dyspozycji dla Kapustki zabrakło miejsca na boisku. Ale to właśnie on i np. Mariusz Stępiński (szkoda, że Nawałka nie zdecydował się na niego choćby w krótkim wymiarze czasowym za Milika) będą stanowić o sile przyszłej reprezentacji Polski, być może już w eliminacjach do MŚ 2018.

Kibice. Jak zawsze byli 12. zawodnikiem polskiej reprezentacji. Gdziekolwiek grali piłkarze Nawałki (Nicea, St Dennis, Marsylia, Saint-Etienne i znowu Marsylia) wszędzie było biało-czerwono, na stadionie i w mieście. Nie zawiedli też na Okęciu podczas powitania piłkarzy wracających z Francji.

Lewandowski Robert. Kapitan biało-czerwonych odblokował się strzelecko na Euro w ostatnim meczu z Portugalią, zdobywając bramkę już w 2 minucie. W reprezentacji miał zupełnie inne zadania niż w Bayernie Monachium. Gdyby Arkadiusz Milik miał lepiej nastawiony celownik i wykorzystał choćby połowę swoich okazji, to praca „Lewego” przed polem karnym i w II linii zostałyby ocenione wyżej.

Milik Arkadiusz. Był kiedyś taki piłkarz Piotr Włodarczyk, o którym mówiło się, że aby trafić do siatki, musi najpierw zepsuć 9 „setek”. Gdyby Milik trafił połowę z tego co miał na nodze (6 strzałów celnych, 10 niecelnych), to mógłby być królem polowania, a Polska... Kto wie? Napastnik Ajaksu Amsterdam kojarzony jest ostatnio z Napoli.

Mączyński Krzysztof. Długo leczył kontuzję i na Euro pojechał „ciągnięty za uszy” przez Nawałkę. Można się było po nim spodziewać nieco więcej. Tym razem brakowało tych „otwierających” podań, do których przyzwyczaił kibiców i kolegów w eliminacjach.

Marciniak Szymon. Nasz jedynak z gwizdkiem we Francji. Jako główny sędziował trzy mecze (Hiszpania - Czechy i Islandia - Austria w fazie grupowej oraz Niemcy - Słowacja w 1/8 finału). Został do końca turnieju, ale już jako sędzia techniczny (Walia - Portugalia w półfinale). Rażących błędów nie popełnił, więc może liczyć w tym sezonie na mecze pucharowe i reprezentacyjne.

Alfabet Euro 2016. (Pół)finału cień, czyli... zbyt niski lot „Orłów”


Nawałka Adam.
Zrobił z reprezentacją Polski to, czego nie udało się wcześniejszym selekcjonerom, m.in. Jerzemu Engelowi, Pawłowi Janasowi, Leo Beenhakkerowi i Waldemarowi Fornalikowi. A może po prostu, tak jak kiedyś Kazimierz Górski, czy później Antoni Piechniczek, trafił na generację zdolnych piłkarzy, w których tylko tchnął ducha walki i zaszczepił boiskową dyscyplinę? Na początku tej drogi był na pewno Zbigniew Boniek i odpowiednia selekcja.

Pazdan Michał. „Czyściciel”, „Przecinak” w polskiej obronie. Bohater wielu memów, w tym przed meczem z Portugalią o rywalizacji z Cristiano Ronaldo (ten najciekawszy nie nadaje się do prezentacji). Tak jak kiedyś pisano o Janie Tomaszewskim „Człowiek, który zatrzymał Anglię”, tak teraz o stoperze Legii Warszawa mówiło się „Dlaczego Pazdan nie ma znajomych na Facebooku? Bo wszystkich zablokował”.

Piszczek Łukasz. Najlepszy prawy obrońca Bundesligi, te same walory co w Borussii Dortmund prezentuje też w reprezentacji. Nie zagrał tylko z Ukrainą, kiedy Nawałka dał mu odpocząć.

Peszko Sławomir. Zagrał w trzech meczacha, ale zaledwie 21 minut, czyli „oczko”.

Pasieka Dariusz. Człowiek w sztabie Adama Nawałki od specjalnych poruczeń. Wicedyrektor Szkoły Trenerów PZPN najpierw obserwował i rozpracowywał reprezentację Niemiec (także w eliminacjach), a potem innych rywali grupowych na Euro i potencjalnych rywali w fazie pucharowej.

Rybus Maciej. Wielki nieobecny na Euro, wypadł z kadry z powodu kontuzji barku już na ostatnim etapie selekcji, w Arłamowie. W trakcie Euro zmienił Tierieka Grozny na Olympique Lyon. W eliminacjach do MŚ będzie mocnym punktem kadry.

Rzuty karne. Dwie serie przytrafiły się Polakom i trzeba przyznać, że wykonywali je prawie perfekcyjnie. Czego nie można powiedzieć o Włochach i Niemcach - ich kuriozalne „jedenastki” przejdą do historii futbolu. Włoskiemu selekcjonerowi Antonio Conte nie udał się manewr z wprowadzeniem w końcówce dogrywki Simone’a Zazy. Jego rzut karny nadaje się do kabaretu.

Szczęsny Wojciech. Chyba największy pechowiec w polskiej reprezentacji. Gdyby nie kontuzja odniesiona w inauguracyjnym wygranym meczu z Irlandią Północną (1:0), Łukasz Fabiański pewnie nie zagrałby ani minuty na Euro 2016. Dla Szczęsnego to drugie takie nieudane mistrzostwa Europy. W 2012 roku także w pierwszym meczu (1:1 z Grecją) zarobił czerwoną kartkę i potem już nie miał okazji zagrać (wiadomo - polskie trzy mecze: otwarcia, o wszystko i o honor).

Wawrzyniak Jakub. Razem z Łukaszem Piszczkiem powołany został na finałowy turniej Euro już trzeci raz. We Francji nie zagrał jednak w żadnym meczu, podobnie jak Artur Boruc, Bartosz Salamon, Karol Linetty i Mariusz Stępiński (Filip Starzyński zaliczył symboliczną minutę).

Russell Crowe jako „Gladiator” Maximus Decimus Meridius. Fot. AP/Dreamworks Pictures

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!