- Ten obiekt pączkował przez lata i dzisiaj już trudno powiedzieć, która jego część powstała legalnie, a którą dobudowano bez pozwolenia na budowę. Próbujemy to właśnie ustalić. Zadanie nie jest łatwe, bo właścicieli jest kilku i w dodatku mieszkają w Pruszkowie. Do końca kwietnia mają czas na przedstawienie nam projektu ze wskazaniem, co i kiedy powstało. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, trzeba będzie wydać decyzję o rozbiórce - usłyszeliśmy w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy.
Inspektorat prowadzi od końca ubiegłego roku postępowanie w sprawie samowoli budowlanej. W razie jej potwierdzenia grożą niebagatelne kary, sięgające w tej kategorii obiektów kilkuset tysięcy złotych. O tym, że przynajmniej w części zabudowy złamano prawo, inspektorzy są w pełni przekonani. - To mamy udowodnione. Nie wiemy tylko, jak duży jest zakres tej samowoli - mówi Stanisław Skowroński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Buspasy w Bydgoszczy. Ostatnie możliwości zgłaszania uwag [konsultacje społeczne]
Inny problem z Pubem Jack ma Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej. Po jednej z kontroli zabezpieczeń przeciwpożarowych, w styczniu br. wydano decyzję o zakazie eksploatacji obiektu, z rygorem natychmiastowej wykonalności. Właściciele lokalu wprawdzie złożyli odwołanie, ale zostało ono odrzucone. Od połowy marca klub powinien być nieczynny. Działa nadal. Za to również grozi kara finansowa. Od wczoraj czekamy na oświadczenie właścicieli pubu.
Co dalej z Pubem Jack? Przeczytaj na drugiej stronie
Popularnemu klubowi grożą kary finansowe i zarzuty prokuratorskie. Z kontroli wynika, że nieprawidłowości w klubie Pub Jack ciągną się latami. Prokuraturze zasugerowano w anonimowym zawiadomieniu wątek korupcyjny. Od dwóch tygodni lokal powinien być zamknięty.
O tym, że pod względem zapewnienia bezpieczeństwa klientom w Pubie Jack jest wiele do zrobienia, kontrolerzy straży pożarnej wiedzieli przynajmniej od 2010 roku. Przeprowadzono tam kilka kontroli i wydano parę decyzji o usunięciu nieprawidłowości.
QUIZ: Rowerzysto, czy znasz przepisy?
Zawsze chodziło o to samo: zbyt wąskie wyjścia ewakuacyjne i użycie materiałów łatwopalnych w konstrukcji oraz wykończeniu wnętrza obiektu. Klub funkcjonował jednak bez problemów. Do jesieni ubiegłego roku, gdy na biurkach szefów kilkunastu instytucji - od wojewody, prezydenta miasta, przez nadzór budowlany i policję, aż po prokuraturę - wylądowały anonimowe skargi opisujące funkcjonowanie pubu. Urzędnicy ruszyli wówczas do pracy, która przyniosła, przynajmniej częściowe, potwierdzenie zarzutów. - Stwierdziliśmy dalsze zaniedbania z zakresu ochrony przeciwpożarowej. 23 stycznia 2017 wydaliśmy decyzję o zakazie eksploatacji obiektu, utrzymaną w mocy w połowie marca - mówi Rafał Marasz, zastępca naczelnika Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy.
23 marca strażacy sprawdzili na miejscu, czy właściciele przejęli się decyzją komendanta straży. O terminie kontroli musieli, zgodnie z przepisami, uprzedzić zarządzających pubem.
ZOBACZ TEŻ
Tak rozbierają basen Astorii w Bydgoszczy [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Tego dnia klub był zamknięty. Ale od policji otrzymaliśmy później informację, że już nazajutrz funkcjonował normalnie - dodaje Rafał Marasz. - Pozostaje nam droga administracyjna. Będziemy prowadzić tam kontrole oraz postępowanie egzekucyjne. Spróbujemy przymusić właścicieli do wykonania obowiązków wskazanych w decyzji komendanta miejskiego. Mam nadzieję, że po pierwszej karze finansowej (może ona wynieść do kilkudziesięciu tysięcy złotych - red.) właściciele się opamiętają i przemyślą fakt, że odpowiadają za bezpieczeństwo ludzi.
Postępowanie sprawdzające prowadzi również Prokuratura Bydgoszcz-Południe. - Chodzi o kwestie zagrożenia bezpieczeństwa osób przebywających w lokalu oraz naruszenie prawa budowlanego przy rozbudowie obiektu - potwierdza szef prokuratury Włodzimierz Marszałkowski. Prokuratura ma do sprawdzenia również wątek korupcyjny, podniesiony w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa.
Do tematu wrócimy.
ZOBACZ TEŻ: