https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adam Łabędzki na światowym tronie

Jerzy Drozdowski
Były żużlowiec, wychowanek Unii Leszno, Adam Łabędzki wywalczył w Żninie tytuł mistrza świata w klasie T-550

Były żużlowiec, wychowanek Unii Leszno, Adam Łabędzki wywalczył w Żninie tytuł mistrza świata w klasie T-550

<!** Image 2 align=right alt="Image 27616" >Przy doskonałych warunkach pogodowych i sprawnej organizacji, w sobotę i niedzielę w Żninie odbyły się motorowodne mistrzostwa świata w klasie T - 550. Niestety, nie dopisali widzowie, wśród których impreza nie wzbudziła większego zainteresowania. Tak się dzieje, gdy w programie zawodów brak rywalizacji w klasach 0-500 i 0-700. Nie tylko w Polsce.

W zgodnej opinii polskich działaczy i przedstawiciela Międzynarodowej Unii Motorowodnej (UIM), klasa T-550 nie budzi większego zainteresowania także w innych krajach europejskich. W stolicy Pałuk, poza polskimi zawodnikami, rywalizowało więc zaledwie dwóch Rosjan, jeden Litwin i jeden Łotysz.

Podzielili się medalami

W tej sytuacji medalami podzielili się wyłącznie reprezentanci Polski, a najlepszy kierowca zagraniczny Dimitrij Malkin (Rosja) sklasyfikowany został na piątym miejscu. Rywalizacji ton nadawali przede wszystkim Adam Łabędzki (Posnania) i Krzysztof Śniadecki (Baszta Żnin). Były żużlowiec wygrał wszystkie cztery wyścigi (1200 pkt) i został mistrzem świata. W ten sposób jego kolekcja wyraźnie się wzbogaciła, bo, przypomnijmy, w ubiegłym roku także w Żninie, wywalczył mistrzostwo Europy. Ponadto, A. Łabędzki rywalizował także w klasie S - 550, w ramach eliminacji międzynarodowych mistrzostw Polski, zajmując dobre trzecie miejsce. Poza zasięgiem rywali w tej klasiebył Lechosław Rybarczyk (Posnania), najszybszy we wszystkich wyścigach (1200 pkt)

Pechowiec Śniadecki

O pechu może mówić K. Śniadecki. W sobotę w pierwszym wyścigu, gdy jechał na drugiej pozycji, na ostatnich metrach został wyprzedzony przez Łukasza Ciołka (Szczecin) i Michała Gembiaka (Posnania). Okazało się, że w silniku żninianina pękł przewód paliwowy... Pech nie ominął Śniadeckiego również wczoraj. W ostatnim wyścigu popełnił falstart i mógł się włączyć do rywalizacji dopiero, gdy rywale odjechali już dwa okrążenia. Ostatecznie więc nasz zawodnik zajął drugie miejsce, zdobywając srebrny medal (869 pkt). W tym przypadku K. Śniadecki także powtórzył osiągnięcie z ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Na najniższym stopniu mistrzowskiego podium stanął Michał Gembiak (675 pkt).

Sobotnio-niedzielne mistrzostwa były ostatnią w tym sezonie międzynarodową imprezą na terenie naszego regionu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski