Ostatnie tygodnie pełne były niespodziewanych zwrotów akcji. Najpierw Lokomotiv, który był w bardzo korzystnej sytuacji, niespodziewanie przegrał u siebie z Ostrovią i Unią Tarnów. Potem Abramczyk Polonia pokonała tarnowskie "Jaskółki" i awansowała na 7. miejsce w tabeli.
Wszystko miało rozstrzygnąć się w miniony weekend. Poloniści mobilizowali się zwłaszcza na niedzielny mecz z Ostrovią, bo wygrana za trzy punkty gwarantowała im utrzymanie, bez oglądania się na rywali.
Wcześniej jednak sprawi sobie i bydgoskim kibicom wielką niespodziankę, remisując na trudnym terenie w Łodzi. Przywieźli stamtąd dwa punkty (drugi za bonus) i praktycznie przesądzili sprawę utrzymania.
ZOBACZ: GRZEGORZ ZENGOTA PO MECZU W ŁODZI. OSTATNI BIEG BYŁ NIESAMOWITY! [WIDEO]
By przypieczętować dobre zakończenie sezonu, potrzebny był im zaledwie jeden punkt w meczu z Ostrovią. Wtedy nie musieliby oglądać się na wynik spotkania w Daugavpils. Tam Łotysze walczyli z Orłem i musieli zgarnąć trzy punkty, by jeszcze zagrozić bydgoskiej drużynie.
W Bydgoszczy plany pokrzyżował deszcz - mecz przełożono na 10 października (godz. 14.00). Na Łotwie jednak pojechali. Już w połowie zawodów wiadomo było, że trzy punkty są poza zasięgiem Lokomotivu, a to oznaczało, że drużyna z Daugavpils zostanie na ostatnim miejscu w tabeli. Ostatecznie Łotysze pokonali Orła 47:43.
To oznacza, że mecz Abramczyk Polonia - Ostrovia, będzie już bez znaczenia dla sytuacji w tabeli bydgoskiej drużyny!
Abramczyk Polonia Bydgoszcz musi się wzmocnić. Kto jest na l...
