Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

9 lat dla pana doktora

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Każdy proces, w którym oskarżonym jest lekarz, budzi zrozumiałe zainteresowanie. Tym bardziej w PRL-u, kiedy chodzenie na sądowe procesy było pewnego rodzaju rozrywką.

Każdy proces, w którym oskarżonym jest lekarz, budzi zrozumiałe zainteresowanie. Tym bardziej w PRL-u, kiedy chodzenie na sądowe procesy było pewnego rodzaju rozrywką.

<!** reklama>

Doktor N. cieszył się w Bydgoszczy uznaniem i dobrą opinią. Znało go mnóstwo osób z tej racji, że był ginekologiem i położnikiem oraz prowadził prywatny gabinet przyjęć w swoim mieszkaniu, co wówczas wcale nie było tak powszechne.

W grudniu 1968 roku do doktora N. zgłosiła się Elżbieta Sz. będąca w dość zaawansowanej już ciąży. Płód liczył sobie już około pół roku. Początkowo lekarz odesłał kobietę, nie zgadzając się na zabieg, ale kiedy zaoferowała ona wysoką stawkę za zabieg, zgodził się go wykonać.

Za 2500 złotych

Normalna „stawka” za taki zabieg wynosiła 1400 zł, doktor N. zdecydował się go wykonać za sumę prawie dwa razy wyższą. Elżbieta Sz. wraz z koleżanką przybyły do prywatnego gabinetu pana doktora 17 grudnia po południu.

Bezpośrednio po przeprowadzeniu zabiegu Elżbieta Sz. czuła się bardzo źle. Wystąpiły poważne komplikacje, a stan pacjentki stopniowo pogarszał się.

Po czterech godzinach od zabiegu sytuacja stała się na tyle poważna, że doktor N. zdecydował się przewieźć swoim samochodem Elżbietę Sz. do szpitala nr 1, w którym pracował. Dochodziła już godz. 22. Pacjentkę ulokował w swoim gabinecie.

Doktor N. poprosił pielęgniarki o zestaw porodowy, zestaw do kroplówki oraz glukozę. Słabnącą pacjentkę podłączył do aparatury, ale niewiele to pomogło. Mniej więcej po godzinie ponownie pojawił się w pokoju pielęgniarek, wołając o pomoc.

Kiedy w gabinecie doktora N. zjawili się lekarze i pielęgniarki, Elżbieta Sz. już nie oddychała. Nie pomogło wcześniejsze podłączenie do respiratora. Reanimacja także nie dała rezultatu. Kobieta zmarła.

Zafałszowana dokumentacja

W kwietniu 1969 roku akt oskarżenia przeciwko doktorowi N. trafił do Sadu Powiatowego w Bydgoszczy. Zarzucono w nim lekarzowi, że przeprowadził bezprawnie w prywatnym gabinecie zabieg przerwania ponad 6-miesięcznej ciąży i nie zapewnił pacjentce niezwłocznej opieki szpitalnej, czym spowodował jej śmierć.

Pierwsza opinia biegłych była dla lekarza bardzo niekorzystna. Sywierdzono w niej np., że lekarz nawet nie próbował ratować pacjentki, przewożąc ją w porę do szpitala, że kobieta zmarła w prywatnym gabinecie doktora N. i już martwa została przewieziona do „Jedynki”, gdzie lekarz miał upozorować próbę jej ratowania i fałszował na całego dokumentację lekarską, sporządzając kartę historii choroby zmarłej, mimo iż nigdy nie była ona pacjentką oddziału. Sam zabieg był już niebezpieczny i nie powinien być przeprowadzony w domowych warunkach, ale w szpitalu.

Na sali sądowej doktor N. odrzucił wiele zarzutów. Stwierdził m.in., że nie skasował od Elżbiety Sz., wbrew pomówieniom, sumy 2500 złotych, tylko normalną stawkę za taki zabieg, czyli 1400 zł. Dowodził, że nie była to tak bardzo zaawansowana ciąża, jak mówili świadkowie. Jego zdaniem, płód mia dopiero 13. tygodni. Twierdził również stanowczo, że kobieta żyła w trakcie przewożenia jej do szpitala. Nikt jednak nie był w stanie tego potwierdzić, ponieważ w chwili przybycia doktora N. wraz z pacjentką do jego gabinetu, dyżurny lekarz na oddziale... spał.

Rozprawa, która rozpoczęła się 25 czerwca 1969 roku, zgromadziła wielu widzów na sali. Dodatkowa opinia biegłego sądowego była również niekorzystna dla oskarżonego i w tej sytuacji prokurator zażądał dla niego bardzo wysokiej kary.

9 lat dla doktora

16 lipca 1969 roku w południe zapadł wyrok. Sąd skazał doktora N. na karę 9 lat pozbawienia wolności, 10 tys. złotych grzywny, utratę praw obywatelskich, publicznych i honorowych na okres 8 lat oraz zakaz wykonywania zawodu lekarza ginekologa i położnika również na czas 8 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!