Szalejącego na jednośladzie mężczyznę zauważył patrol drogówki, który pełnił służbę w nieoznakowanym radiowozie na drodze wojewódzkiej nr 977.
- Motocykl posiadał wprawdzie tablicę rejestracyjną, ale była celowo tak podgięta, by nie można było jej odczytać - tłumaczy asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie. Funkcjonariusze, widząc zachowanie kierowcy, ruszyli za nim w pościg.
- 26-latek kompletnie nie zwracał uwagi na oznakowanie pionowe i poziome na drodze. Jechał z prędkością 130 kilometrów na godzinę. Wyprzedzał na podwójnej ciągłej i przejściach dla pieszych, jechał strefami, które były wydzielone z ruchu. Wszystko zostało udokumentowane na nagraniu rejestratora wideo - wylicza Klimek.
Motocyklista nie reagował również na sygnały wzywające do zatrzymania się, co zagrożone jest karą nawet 5 lat więzienia.
Udało się go zastopować dopiero innemu radiowozowi, który stanął w poprzek drogi na granicy między Zabłędzą i Karwodrzą. Jak się okazało, mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia motocykla, a jedynie na samochód.
Kierowca stracił posiadane prawo jazdy, a za naruszenie przepisów kodeksu drogowego odpowie przed tarnowskim sądem.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU