Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 lat Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Obrazy i anegdoty z życia służby

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Straż miejska w Bydgoszczy istnieje już 30 lat. Zobaczcie aktualne i archiwalne zdjęcia bydgoskich municypalnych >>>
Straż miejska w Bydgoszczy istnieje już 30 lat. Zobaczcie aktualne i archiwalne zdjęcia bydgoskich municypalnych >>>Dariusz Bloch
Był oddział konny, rowerowy, a pierwszy okres działania Straży Miejskiej w Bydgoszczy zdominowało porządkowanie "wolnej amerykanki" na ulicach i chodnikach, zajmowanych przez ulicznych handlarzy. Były też historie związane ze zwierzętami w mieście: poszukiwania grzechotnika w Fordonie, wypas owiec na terenie miasta, czy dziwne "zachowanie" żubrów na placu Poznańskim.

Zobacz wideo: Casting do filmu "Negatyw" Roberta Wichrowskiego w Bydgoszczy

Uroczystość 30 lat istnienia Straży Miejskiej w Bydgoszczy odbyła się w Młynach Rothera. Szesnaścioro nowych funkcjonariuszy złożyło ślubowanie. Prezydent Rafał Bruski wręczył nagrody osobom wyróżniającym się w obowiązkach pracowniczych i 13 funkcjonariuszom, którzy są formacji od samego początku. A osoby z najdłuższym stażem pracowniczym zostały uhonorowane listami gratulacyjnymi od prefekta Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych RP. Ponadto komendant SM wręczył awanse na wyższe stanowiska służbowe.

Przez trzy dekady bydgoska formacja bardzo się zmieniła. Zresztą jak wszystkie inne jednostki straży w innych miastach i gminach. Obecnie strażnicy miejscy mają jednolite mundury, różniące się tylko emblematami, tak samo oznakowane są też samochody służbowe.

To Cię może też zainteresować

- Na początku mieliśmy siedzibę przy ulicy Jagiellońskiej 36, teraz mieścimy się przy ulicy Leśnej, ale mamy też dysponujemy też pomieszczeniami na Czyżkówku i w Fordonie - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Komendy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

Rzecznik pyta, czy pamiętamy, jakimi samochodami strażnicy jeździli po mieście na samym początku swojej działalności. Radiowozy były wtedy dwa.

- To były nysy - pada odpowiedź. - Dzisiaj mamy 25 aut służbowych. Z pięćdziesięciu strażników, którzy w 1991 roku jako pierwsi składali ślubowanie, dzisiaj służbę pełni jeszcze 13. A na 25-lecie istnienia naszej formacji w Bydgoszczy było ich 24. Za kilka lat pewnie będą to już jednostki... - dodaje Bereszyński.

Historia bydgoskiej straży miejskiej rozpoczęła się jednak kilka miesięcy przed pierwszym ślubowaniem. W grudniu 1991 roku radni podjęli uchwałę o powołaniu formacji. Dopiero jednak w 1997 roku weszła w życie ustawa o strażach miejskich i gminnych. Duży udział w pracach nad nią miał Piotr Pankanin, były wiceprezydent Bydgoszczy, później poseł zasiadający w komisji samorządu terytorialnego i senator.

Pierwszym komendantem straży miejskiej w Bydgoszczy był Jerzy Rybak (w latach 1991-1993), a jego następcą Jan Grabowicz (do 1996 roku). Obecnie formacją kieruje Jacek Anhalt. - Dzisiejsza straż jest zupełnie inna od tej, którą mieszkańcy Bydgoszczy z pewnym zaciekawieniem obserwowali 30 lat temu na ulicach Bydgoszczy - mówi obecny komendant. - W istotny sposób wzrósł nasz zakres zadań, doczekaliśmy się własnej ustawy i szeregu przepisów wykonawczych. Oprócz pełnienia codziennej 24-godzinne służby patrolowej, obsługujemy monitoring miejski, zajmujemy się konwojowaniem oraz ochroną obiektów miejskich, intensywnie włączamy się w zadania na rzecz ochrony środowiska, a w szczególności właściwej gospodarki odpadami.

Jacek Anhalt mówi również o działaniach profilaktycznych, wizytach w szkołach, przedszkolach. Wspomina o sytuacjach kryzysowych, których w ostatnich trzech dekadach nie brakowało.

"Halo, straż miejska? Poproszę budzenie na 6.30"

- W 2005 roku wielkim wyzwaniem była epidemia ptasiej grypy. Bydgoszcz stanowiła wtedy obszar zapowietrzony, strażnicy miejscy pilnowali, by na rogatkach miasta auta przejeżdżały przez specjalne maty dezynfekcyjne - mówi Arkadiusz Bereszyński. - Potem była powódź roku 2010, kiedy to pomagaliśmy umacniać wały nad Wisłą, a ostatni kryzys związany był z pandemią. Dowoziliśmy między innymi materiały ochrony osobistej pracownikom systemu ochrony zdrowia, wywiązywaliśmy się z naprawdę wielu dodatkowych zadań. Ich zresztą wciąż przybywa.

A jak było kiedyś? Następnego dnia po ślubowaniu w październiku 1991 roku pierwszych około 50 strażników miejskich - wspomina obecny rzecznik SM w Bydgoszczy - wyszło na patrole. Jak mówi Bereszyński, jednym z pierwszych zadań, na którym skupiali się strażnicy, było wprowadzenie porządku w związku z wszechobecnym w Bydgoszczy... handlem przydrożnym. - Handlowano czym popadnie i wszędzie. Zagranicznym piwem, rzeczami, warzywami - mówi Bereszyński. - Sporo czasu zajęło, by okazjonalni sprzedawcy przenieśli się na targowiska, a niektórzy zdołali wynająć pomieszczenia i zaczęli prowadzić własne sklepy.

Do dzisiaj jedną z domen strażników miejskich jest pilnowanie stref parkowania, ale także dbanie o czystość na terenie miasta. W minionych latach niezliczoną ilość interwencji mundurowi podejmowali w związku z nielegalnymi składowiskami odpadów w mniej lub bardziej reprezentacyjnych miejscach Bydgoszczy. SM miała również oddział konny na terenie Myślęcinka, który działał do roku 2001. Konie były rasy wielkopolskiej. Okazało się jednak, że ich utrzymanie było niezwykle kosztowne.

Były też sytuacje kuriozalne, a momentami śmieszne.

- Pamiętam, jak strażnicy zostali wezwani do sprzeczki małżeńskiej. Zadzwoniła pani, która twierdziła, że mąż nie chce jej oddać... pilota od telewizora - opowiada Arkadiusz Bereszyński. - Innym razem mieliśmy telefon z Fordonu. Mieszkaniec twierdził, że przed blokiem na trawniku wygrzewa się grzechotnik. Strażnicy pojechali na miejsce i faktycznie zobaczyli węża, który tak wyglądał. Podeszli bliżej, okazało się, że to świetnie wykonana atrapa.

Do jednej z najbardziej kuriozalnych interwencji zaliczyć można również poranne zgłoszenie o... kopulujących żubrach na placu Poznańskim. Okazało się, że to prawdopodobnie nocni imprezowicze wracający z zabawy na Starym Mieście w bardzo sugestywny sposób ustawili jeden na drugim plastikowe figury zwierząt, którymi swego czasu jeden z browarów zasypał miasto.

A jak Straż Miejską po latach oceniają nasi Czytelnicy? Czekamy na opinie i komentarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 30 lat Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Obrazy i anegdoty z życia służby - Gazeta Pomorska