https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

28 złotych za rybkę i frytki

Michał Sierek
Planujesz w ostatni tydzień wakacji wyjazd nad polskie morze? Uważaj, na co wydajesz swoje pieniądze. Miejscowi dobrze wiedzą, jak dobrać się do twojego portfela.

Planujesz w ostatni tydzień wakacji wyjazd nad polskie morze? Uważaj, na co wydajesz swoje pieniądze. Miejscowi dobrze wiedzą, jak dobrać się do twojego portfela.

<!** Image 2 align=right alt="Image 129519" sub="Nad Bałtykiem jest drogo, a ponieważ są wakacje, to nie lubimy oszczędzać / Fot. mwmedia">Walizki spakowane, pieniądze i karty (na wszelki wypadek) w portfelu czekają tylko na to, aby ich użyć. Obiecujemy sobie, że będziemy to robić rozsądnie i nie kupimy niczego, co mogłoby się kojarzyć z wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Do dziś nie możemy zrozumieć, po co w zeszłym roku kupiliśmy w Zakopanem skórzany kapelusz i ciepłe bambosze, skoro w domu mamy podgrzewane podłogi, a w pracy nie wypada siedzieć w nakryciu głowy. Kategorycznie rozkazujemy sobie, że wydajemy tylko na jedzenie. Mieliśmy mały problem z wynajęciem kwatery, ale od czego jest Internet, w którym znaleźliśmy tani pokój z widokiem na morze. A co może nas czekać po przyjeździe?

Rewal. Przez ponad trzy miesiące w roku ta urocza nadmorska miejscowość w województwie zachodniopomorskim tętni życiem. Szczególnie upatrzyły ją sobie rodziny, rzadziej można tu znaleźć głośną młodzież szukającą nocnych eskapad po dyskotekach. Przyzwoitą kwaterę z łazienką można dostać za ok. 60 zł za dobę od osoby (w środku sezonu). Niestety, czasem warunki, jakie panują na miejscu, sporo odbiegają od tych, które oglądamy na zdjęciach, przeglądając oferty w Internecie. Reguła ta dotyczy oczywiście całego Wybrzeża.

<!** reklama>Pewna para młodych bydgoszczan skusiła się na tańszy pokój - 32 zł za dobę od osoby. Na miejscu przywitał ich nieprzyjemny zapach, a pod prysznicem... dwa karaluchy. - Na szczęście wynajmowaliśmy tę kwaterę tylko przez dwa dni - mówi pani Agata, studiująca na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. - Pierwszej nocy obudził nas hałas na korytarzu. Jakiś mężczyzna, który przyjechał z rodziną, awanturował się z właścicielką. Krzyczał, że w życiu nie widział takiego bałaganu i brudu. Spakował rzeczy i odjechał - dodaje.

Na szczęście pani Agata i pan Michał po dwóch dniach przenieśli się w inne miejsce. Ponieważ mieli sporo bagaży, po stanowili skorzystać z usług taksówkarza, który reklamował się w Rewalu. - Kiedy do niego zadzwoniłem i zapytałem, ile będzie kosztował kurs - przenosiliśmy się jakiś kilometr dalej - usłyszałem, że za dojazd do nas skasuje 30 zł, a sam kurs „średnio mu się opłaca” - opowiada pan Michał. - Trochę to dziwne, w końcu w normalnej taksówce taksometr włącza się po wejściu pasażera. Para postanowiła więc iść pieszo. Warunki w drugiej kwaterze były już przyzwoite.

Tu 10, tam 20 złotych...

Przechadzając się po deptakach w nadmorskich kurortach, szybko można się przekonać, że w naszym portfelu robi się pusto... Za dużego kręconego loda z budki stojącej co kilkadziesiąt metrów zapłacimy 6 zł, średnia porcja - 4 złote. Jeżeli jedziemy całą rodziną, to nasz budżet w dwóch trzecich możemy od razu przeznaczyć na dzieci. Chyba że jesteśmy wyjątkowo asertywni i umiemy po raz setny odpowiedzieć na zaczepkę w stylu „to jest takie ładne, ja bardzo tego potrzebuję”, że nie wydajemy pieniędzy na głupoty. Częściej jednak sami kupujemy sobie bransoletki, breloczki, rzemyki, muszelki, które nawet nie zostały wyprodukowane nad morzem, tylko po to, aby mieć jakąś pamiatkę. Średnio wydajemy na takie gadżety od 10 do 50 złotych dziennie. W Międzyzdrojach możemy wykonać sobie odlew własnej ręki i poczuć się przez chwilę jak gwiazda. Koszt takiej przyjemności to 20 złotych. Spędzanie czasu aktywnie też może sporo kosztować. Wynajęcie skutera w Sopocie na 20 minut to 50 złotych w portfelu mniej.

Mniej za więcej

19-letnia Ania (imię zmienione) wybrała się ze swoją koleżanką do małej miejscowości w okolicach Kołobrzegu, by pracować w jednej z budek. Sama przyznaje, że za lody, które sprzedawała, nie zapłaciłaby złamanego grosza. Przepracowała półtora miesiąca. Zdecydowała się rzucić pracę po konflikcie z właścicielką budki, która nalegała, by dziewczyny oszukiwały klientów podając mniejsze porcje i parząc słabszą kawę.

Mniejsze porcje to niejedyny sposób na wyciągnięcie kasy od turystów. Na baczności powinni się mieć szczególnie przybysze z zagranicy. Co roku nad polskie wybrzeże przyjeżdża sporo Niemców. Pewien właściciel kantoru w Rewalu znalazł pomysł na szybki zarobek - euro skupował po 3 złote. W oddalonym o dwa kilometry Niechorzu znajdował się kantor Poczty Polskiej z normalnymi kursami. Kto o tym nie wiedział, wymieniał, tracąc ponad złotówkę na euro.

Zabójcze ceny to nie tylko domena barów i stoisk z upominkami. W sklepach spożywczych ceny są wyższe o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent od tych, które są w mieście. Przykład? Za średniej wielkości bułkę („nadmuchaną” chemią) zapłacimy 50 groszy, pół litra Pepsi kosztuje 4 zł, rolka papieru toaletowego - 1,50 zł. Właściciel jednego z pensjonatów w Niechorzu przyznaje, że gdyby miał kupować w miejscowych sklepach, poszedłby z torbami. Na zakupy jeździ co tydzień do oddalonych o ponad 20 kilometrów Gryfic. - Tam przynajmniej mnie nie oskubią - mówi.(kam)

Nadmorski cennik

  • Zestaw obiadowy: duża porcja dorsza, cola, frytki, surówka - ok. 28 zł
  • Kebab - 10 zł
  • Gofry z dodatkami - 11 zł
  • Piwo - 6 zł
  • Godzina wypożyczenia leżaka - 4 zł (cały dzień 12 zł)
  • 9 minut gry w cymbergaja - 5 zł
  • Doba od osoby w przyzwoitej kwaterze - 60 zł

Moim zdaniem -  Żeby było miło

Nie lubię płacić za przyjemności. Wydawanie pieniądzy tylko po to, żeby przez chwilę poczuć się lepiej, jest jak kręcenie się w kółko. Mam ochotę poczuć wiatr we włosach, więc kupuję godzinę jazdy na motorze. Chcę podziwiać widoki w górach, więc wjeżdżam kolejką na szczyt. Mam depresję, więc idę kupić sobie nowy ciuch. Chcę popływać, idę na basen... Gdzie tu przyjemność? Czyżby została w portfelu właściciela wypożyczalni motorów? U producenta odzieży? W kasie pływalni? Komercjalizacja życia sprawia, że nie umiemy, np., pojechać nad morze i cieszyć się tym, że wokoło jest przyroda, że można spacerować po lesie i pływać w morzu. Udane wakacje mamy wtedy, gdy wrócimy z torbą pełną tzw. pamiątek, z brzuchem pełnym fast foodowego jedzenia, no i... z pustym portfelem.

Kamila Wójcik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski