- Od początku roku prób nielegalnego przekroczenia granicy było 18,3 tys. To naprawdę olbrzymia liczba - poinformowała podczas briefingu prasowego ppor. Anna Michalska, rzecznik komendanta głównego Straży Granicznej.
- Od kliku dni na granicy polsko-białoruskiej jeżdżą samochody Wojska Polskiego oraz Straży Granicznej, z których za pośrednictwem megafonów funkcjonariusze informują osoby, które nielegalnie próbują przekroczyć granicę, że jest to granica strzeżona i za jej przekroczenie grozi kara - tłumaczyła.
Michalska dodała także, że odpowiedzialność karna grozi osobom, które przyjadą w celu odebrania nielegalnych imigrantów. - Jest to zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności - dodała. Informacje te podawane są w komunikatach puszczanych z samochodów polskich służb. - Komunikaty wygłaszane są w czterech językach: angielskim, francuskim, arabskim oraz perskim - wyliczyła.
- W szpitalach obecnie przebywa 15 nielegalnych imigrantów, wśród nich są również dzieci. Rzeczniczka Straży Granicznej poinformowała o 2 przypadkach ucieczek imigrantów ze szpitali. - 24 września ze szpitala uciekła obywatelka Konga. Kobieta ta deklarowała, że ma problemy zdrowotne, miała doskonałą opiekę w szpitalu w Białymstoku, po czym uciekła - wyskoczyła z okna- poinformowała Michalska. Z informacji polskich służb wynika, że kobieta chciała dotrzeć do rodziny we Francji. Nie chciała pomocy w Polsce - stwierdziła rzecznik.
Jak przypomniała, podobne zdarzenie miało miejsce w październiku. Kobieta, która jechała do Centrum Identyfikacji Cudzoziemców, gdzie miała zostać potwierdzona tożsamości kobiety i gdzie miała złożyć wniosek o ochronę międzynarodową. - Kobieta stwierdziła, że ma problemy zdrowotne i została przewieziona do szpitala. Niestety, również uciekła, nie chciała tej ochrony w Polsce - dodała Michalska.
