[break]
Teraz wszystkie oczy zwrócone są na środowisko akademickie Collegium Medicum, które nie może już dłużej milczeć, wywołane „do tablicy” przez zebrane pod ustawą podpisy.
Jako jedyny z naszych rozmówców otwarcie kwestię powstanie UM komentuje prof. Władysław Sinkiewicz, kierownik kliniki kardiologii.
- Sprawa jest żywo dyskutowana w społeczności akademickiej. Większość środowiska chce utworzenia UM w Bydgoszczy. To, że dotychczas społeczność nie zabrała głosu wynika z dwóch faktów. Część osób, z różnych powodów, nie chce się na ten temat wypowiadać otwarcie. Sprawa druga - w gronie wydziałowym nie mieliśmy się dotąd po prostu okazji spotkać. Kwestia uniwersytetu nabrała tempa w ciągu ostatnich dwóch tygodni, byli tacy którzy uważali, że tych 100 tysięcy głosów nie uda się uzbierać. 160 tysięcy podpisów zmienia całą sytuacje - uważa profesor.
PRZECZYTAJ:Nasz głos już w Sejmie [DROGA DO UNIWERSYTETU]
- Wszyscy widzą, że uniwersytety powołane na bazach dawnych akademii medycznych, w tym w Szczecinie czy Białymstoku, rozwijają się bardzo dobrze. Nam, przy okazji wejścia w struktury UMK towarzyszył strach, że młoda Akademia Medyczna może sobie nie poradzić samodzielnie i zostanie zlikwidowana. Okazuje się jednak, że dużo słabsze wtedy akademie sobie poradziły. Myślę, że impuls do zmian powinien wyjść od władz Collegium Medicum - uważa prof. Sinkiewicz.
Czekając na stanowisko
Na wypracowanie zdania przez władze CM czeka prof. Małgorzata Tafil-Klawe. - Przed oficjalnym stanowiskiem CM nie chcę wypowiadać się w tej sprawie. Moje osobiste stanowisko nie ma tu żadnego znaczenia - uważa profesor.
- Nie można bagatelizować tych 160 tysięcy głosów. Uważam jednak, że konieczne jest przygotowanie przez profesjonalną firmę, za zgodą rektora, anonimowego sondażu, który pokaże poparcie dla tego pomysłu wśród pracowników CM - twierdzi z kolei prof. Maciej Świątkowski, koordynator CM ds. relacji z samorządem województwa kujawsko-pomorskiego i radny województwa. - Spotkamy się również w gronie związkowców CM, by wypracować jakieś stanowisko. Jesteśmy w bardzo niezręcznej sytuacji, wypowiadając się za Uniwersytetem Medycznym w Bydgoszczy wypowiadamy się niejako przeciw obecnemu szefowi - rektorowi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika - podkreśla profesor. - Nie kryję jednak, że mam nieco inny pomysł na rozwój Collegium Medicum, którym niedługo chciałbym się podzielić.
W trudnej roli jest dr Zbigniew Sobociński, przewodniczący miejskiej rady i dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego im. Biziela, który podlega bezpośrednio rektorowi UMK.
- Jestem w szczególnie niezręcznej sytuacji, jako bydgoszczanin i radny Rady Miasta Bydgoszczy popieram oczywiście ten pomysł, ale zastanawiam się, czy może on formalnie zostać przeprowadzony przez Sejm - mówi Zbigniew Pawłowicz
Sejmowa ofensywa
Rozmowy z UMK i nie tylko zapowiada Zbigniew Pawłowicz. Potrzeba tu będzie ogromnej dawki dyplomacji, bo zabiegi torpedujące bydgoski wniosek już podjęli toruńscy posłowie. Anna Sobecka pochwaliła się, że po rozmowie z ministrem Jarosławem Gowinem uzyskała zapewnienie, że do podziału UMK nie dojdzie. - Nie będę komentował kontaktów posłanki Sobeckiej. Podkreślam, że nie dochodzi w wypadku UMK do „dzielenia” uczelni. Chcemy po prostu by bydgoski majątek, który wszedł w skład UMK wrócił do Bydgoszczy i pracował na rzecz miasta - podkreśla Zbigniew Pawłowicz. - Sytuacja zmieni się za około dwa tygodnie, gdy podpisy zostaną sprawdzone, a projekt ustawy trafi do legislacji. Wtedy będę mógł rozmawiać z UMK na temat koniecznych zmian.
Warto wiedzieć: Uniwersytet w projekcie
Według złożonego w Sejmie projektu Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy rozpocząłby działalność od października 2016 roku .
Uniwersytet miałby przejąć majątek i zobowiązania obecnego Collegium Medicum. Wszyscy pracownicy od tego momentu staliby się pracownikami UM w Bydgoszczy. Uniwersytet stałby się również organem założycielskim dla dwóch bydgoskich szpitali klinicznych im. Jurasza i im. Biziela, w których prowadzona byłaby działalność lecznicza, naukowa i dydaktyczna.