Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w sobotę, 8 lipca 2023, wieczorem - około godz. 20.00 nad Kanałem Bydgoskim. Dorosły mężczyzna miał zaatakować nastolatka w parku na wysokości Park Hotelu.
14-latek szedł tamtędy z kolegami. Po drodze, przy jednej z posesji, chłopcy zobaczyli śmietnik, a na śmietniku karton. W kartonie były stare buty, pewnie nadające się do wyrzucenia. Obok był pasek, taki od spodni, z metalową sprzączką. Chłopcy wyjęli jeden but. Zaczęli rzucać go jeden do drugiego. Ot, dla zabawy.
Zdaniem matki
Syn kobiety trzymał natomiast znaleziony na śmietniku pasek.
- W pewnym momencie pojawił się pewien pan w wieku około 50 lat. Prawdopodobnie mieszka w pobliżu, a wracał ze sklepu - mówi mama 14-latka. - Mężczyzna zwrócił uwagę chłopcom, żeby zostawili but. Odłożyli go. Syn wciąż jednak trzymał pasek. Obcy mężczyzna kazał mu podejść. Syn tak zrobił, myśląc, że mężczyzna chce z nim porozmawiać, a tamten zabrał mu pasek i zaczął bić syna. Kilka razy uderzył go paskiem po głowie. Syn ma opuchniętą twarz z lewej strony oraz rozciętą głowę w miejscu, gdzie trafiła go sprzączka. Dobrze, że miał czapkę z daszkiem, która trochę uchroniła mu głowę.
Pozostali chłopcy nie zdążyli zareagować. To działo się może kilkanaście sekund. Strach też ich sparaliżował.
Sprawa na policji i w sądzie
Chłopiec zadzwonił do rodziców, a ci powiadomili policję. - Otrzymaliśmy zgłoszenie, dotyczące sobotniego zajścia - potwierdziła nam kom. Lidia Kowalska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Funkcjonariusze wyjaśniają zdarzenie.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. - Według niego, mój syn przewrócił się i dlatego ma obrażenia - kontynuuje kobieta. - Sprawą zajmie się sąd.
W pobliżu są kamery, ale raczej nie obejmują miejsca incydentu. Rodzina chłopca, niezależnie od policji, szuka świadków.
