W Formule 1 H2O jest mniej zakrętów niż na torach asfaltowych. Przykładowo w Indonezji jest ich 9. Nie można jednak porównywać asfaltu do wody, bo ten pierwszy jest „martwy”, a woda ciągle „żyje”: jest nierówna, pojawiają się fale i wiatr potrafi swoje zrobić. Wszystkie z zewnętrznych czynników wpływają na ustawienia silników i dostosowanie bolidów do ścigania. Inaczej będzie w zbiorniku z wodą słodką, a inaczej z wodą słoną. Nie można też płynąć za kimś, bo pióropusz wody za rywalem ogranicza widoczność. W tym sporcie nie mamy wartości stałych, tylko zmienne, nie mówiąc o tym, że często unosimy się ponad taflę wody. Najczęściej robimy to na prostych i jeśli w odpowiednim momencie nie osiądziemy na tafli wody, to możemy zrobić bolidem salto w tył! Natura pisze swoje scenariusze i nigdy nie jesteśmy w stanie pojechać dwóch takich samych okrążeń.
Wyścig z Robertem Kubicą
Następnie, pod koniec kwietnia, będziemy się ścigać na nowym torze w Chinach. Po tych zawodach wszystkie kontenery i cały mój sprzęt wróci do Europy, gdzie zaplanowano wyścig we Francji i dwa we Włoszech. W kalendarzu mamy jeszcze dwa wyścigi w Azji i – tradycyjnie – zakończenie sezonu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. A po drodze będziemy w Polsce i weźmiemy udział w kilku imprezach plenerowych, ale na razie jest zbyt wcześnie, abym mógł o tym więcej napisać. Oprócz tego, że kibice i fani z całą pewnością będą mieli możliwość zobaczenia bolidu H2O w naszym kraju.
W czasach pandemii, wraz z Robertą Kubicą i Orlen Grupą Akrobacyjną Żelazny, zorganizowaliśmy wyścig dla uczczenia 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. To była inicjatywa prezesa Daniela Obajtka, który jest wizjonerem nie tylko w biznesie, ale także w sferze promocji i eventów. Na dystansie 1920 metrów ścigaliśmy się z Robertem – on w swoim bolidzie Alfy Romeo po ulicach Warszawy, a ja bolidem wodnej Formuły 1 po Wiśle. Całość zakończył efektowny pokaz Grupy Żelazny. Kiedyś w podobnych okolicznościach ścigałem się z przyszłym 4-krotnym mistrzem świata F1 Sebastianem Vettelem. Działo się!
Plany na 2023 rok
Plany na bieżący rok tak naprawdę jeszcze się tworzą i dużo zależy od sytuacji wojennej w Ukrainie. Wielu ludzi – niestety – zapomina, co się dzieje za naszą wschodnią granicą i przechodzi nad tym do porządku dziennego. Osobiście nie potrafiłbym w takich okolicznościach bawić się na koncercie, klaskać i skakać, choć oczywiście trzeba żyć dalej. Jeśli się uda, to chciałbym wesprzeć walczących, bo co roku pomagam w akcjach charytatywnych. W Polsce mam dwuosobowy bolid, w którym mam możliwość przewożenia pasażerów, i dzięki temu zawsze kilkadziesiąt tysięcy wpadnie na szczytne cele...
