- Poważnie zastanawiam się nad powrotem do kraju. Boję się jednak, że mocno rozczaruję się tutejszymi zarobkami - mówi 25-letnia Agnieszka, mieszkająca w walijskim Cardiff.
<!** Image 2 align=right alt="Image 100491" sub="Czy wkrótce lotniska zapełnią się osobami powracającymi z emigracji? Mimo recesji gospodarczej w zachodniej Europie, zarobki w Polsce raczej nie zachęcają do powrotów Fot. Tadeusz Pawłowski">Chociaż w dalszym ciągu wielu decyduje się na emigrację zarobkową, widać, że kraj opuszcza znacznie mniej osób, niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Specjaliści mówią, że wkrótce będziemy mogli zauważyć tendencję odwrotną, czyli powroty części rodaków do Polski.
- Ja się już na to zdecydowałem - mówi pan Roman ze Świecia, obecnie przebywający w Waterford w Irlandii. - Za granicą jestem od blisko dwóch lat. Wracam na początku grudnia. I powodem mojej decyzji nie jest recesja gospodarcza czy pogorszenie się warunków pracy, ale tęsknota za rodziną.
Nasz rozmówca pracuje jako kierowca autobusu. Jest w trasie po 10-12 godzin na dobę. Najczęściej bierze lepiej opłacane kursy nocne.
- Przy takiej liczbie godzin, to zajęcie jest bardzo męczące - mówi pan Roman. - Dlaczego to robię? To proste - dla pieniędzy. Miesięcznie po przeliczeniu dostaję 8-10 tys. złotych na rękę. W Polsce nigdy bym nie zarobił tyle w swoim zawodzie.
Jak informują kierowcy z PKS w Świeciu, ich pensje wahają się od 1,6 do 2 tys. złotych netto w zależności od rodzaju kursów czy liczby sprzedanych biletów. Pięciokrotnie wyższe wynagrodzenie za granicą powoduje, że nasi rodacy wciąż nie są do końca przekonani, co mają robić.
<!** reklama>- Chciałabym wrócić, ale się boję. Co będzie jeśli nie znajdę satysfakcjonującej mnie pracy? Co prawda, odłożyłam trochę pieniędzy, ale na jak długo mi one wystarczą? - zastanawia się pani Agnieszka, która pracuje jako pokojówka w hotelu w Wielkiej Brytanii.
Faktycznie, powracający do Polski mogą zapomnieć o pensjach porównywalnych z zachodnimi. Co prawda, sytuacja ekonomiczna w naszym kraju poprawiła się. Niemniej wciąż odstajemy. Na co jednak mogą liczyć powracający z Wysp?
- Jeśli chodzi o nasz lokalny rynek pracy, to w porównaniu z innymi powiatami województwa, wypadamy całkiem nieźle - zapewnia Adam Ruciński, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu. - Największe zapotrzebowanie jest w branży budowlanej, transportowej i w handlu. Obecnie mamy kilkaset ofert, wśród których znajdują się także propozycje dla mechaników samochodowych, elektryków i techników różnych specjalności.
Świecki PUP nie monitoruje tego, czy zapisujący się na listę bezrobotny wrócił właśnie z zagranicy. Takie przypadki zdarzają się, ale na razie są częste.
- Powracający nie powinni mieć trudności ze znalezieniem zajęcia - twierdzi Adam Ruciński. - Pytanie tylko czy będzie dla nich satysfakcjonujące pod względem finansowym?