<!** Image 3 align=none alt="Image 218903" sub="Fot.: Marek Wojciekiewicz">
**Rozpływające się w ustach sery dżersejowe, pachnący półgęsek, aromatyczna okrasa i złocisty miód, a między nimi deseczki do odpukiwania, koronki i ceramika.
**Festiwal Smaku Gruczno 2013, zgromadził ponad 150 wystawców z całego kraju. Nie wszyscy jednak oferowali produkty żywnościowe.
<!** reklama>
Na polanie przy gruczeńskim młynie pojawiły się także zabawki, ceramika (m.in. rodem z Podlasia), wyroby wikliniarskie, hafciarskie, deseczki do odpukiwania lub młotki do wybijania głupot z głowy.
Jeden z namiotów zajęli pracownicy Izby Skarbowej, którzy prowadzili akcję edukacyjną „Nie bądź jeleń, weź paragon”. Pojawili się również saperzy, prezentujący kombinezony ochronne i... niewybuchy.
W Grucznie nadal najważniejsze są smaki. Znakomite sery kozie, owcze, krowie i mieszane. Ta grupa produktów każdego roku jest najmocniejsza. Sery klasy mercedesa (dżersejowy blue zdobył nagrodę główną) powstają na ranczu Frontiera pod Mrągowem, które prowadzą Sylwia Szlandrowicz (pracownik naukowy) i Rusłan Kozynko (pianista).
- Bardzo się cieszę, że w takiej pipidówie jak ta można zrobić coś tak wspaniałego - powiedział Rusłan Kozynko, ciesząc się z otrzymanego Grand Prix. - W całej Europie wszystkim można patrzeć prosto w oczy. Sylwia, moja żona, jest głównym serowarem. Ten ser, który otrzymał nagrodę, robi się pod piosenkę Renaty Przemyk. A jak ja go robię, to włączam fugi Bacha. Te najlepsze sery, na różnych stoiskach, kosztowały średnio od 85 do 135 zł za kg. Bryndza owcza z dodatkiem ziół warta była 17 zł za ok. 100-gramowe opakowanie.
Liczną grupę wystawców tworzyli pszczelarze. Ceny miodów były porównywalne i tak np. za mały słoik popularnego miodu wielokwiatowego trzeba było zapłacić kilkanaście złotych, a za litrowy w zależności od rodzaju miodu od 20 do 40 zł. Zainteresowaniem cieszyło się również stoisko z nalewkami benedyktynów.
Za np. 500 ml nalewki z 17 ziół trzeba było zapłacić 92 zł.