"žSolidarność" mówi "žnie"

Porozumienie sprzed dziesięciu lat „Solidarności” z prezydentem ciągle obowiązuje. Czy jego treść może być podstawą do unieważnienia uchwał Rady Miasta?

Pod koniec października 1998 roku ówczesny zarząd miasta podpisał umowę z NSZZ „Solidarność”. Dokument określa zasady współpracy obowiązujące szczególnie wtedy, kiedy miasto zapowiada, że zrealizalizuje „strategiczne przedsięwzięcia dotyczące działalności gospodarczo-społecznych, które mają wpływ na sytuację socjalno-bytową mieszkańców. Zarząd regionu NSZZ „Solidarność” przedstawia opinię w terminie 30 dni od otrzymania projektu aktu prawnego(...)”.

<!** reklama>Niewątpliwie, najważniejszą i najbardziej kontrowersyjną uchwałą zgłoszoną przez prezydenta w minionym roku był projekt sprzedaży udziałów miasta w Komunalnym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Przypomnijmy, że prezydent rozmawiał ze związkowcami lecz dopiero po tym, jak Leszek Walczak, przewodniczący regionu NSZZ „Solidarność” zagroził złożeniem wniosku o unieważnienie uchwały przez organ nadzorujący (wojewodę). Prezydent zatem ostatecznie nie złamał ustaleń umowy z „Solidarnością”, ale... - Miasto jest zobowiązane do równego traktowania wszystkich podmiotów - mówi Sławomir Wittkowicz, lider WZZ „Solidarność-Oświata”. - Prezydent powinien takie same zasady stosować wobec pozostałych organizacji.

WZZ „Solidarność-Oświata” chce, by specjalny tryb był stosowany nie tylko w przypadku tak ważkich uchwał jak sprzedaż KPEC, ale również podczas zgłaszania projektów likwidacji szkół i prywatyzacji przedszkoli.

- Jeśli Rada Miasta zgodzi się na propozycję prezydenta i przyjmie uchwały w sprawie likwidacji szkół odwołamy się do wojewody. Wykorzystamy treść tego porozumienia - zapowiada Sławomir Wittkowicz. - Jeśli wojewoda nie unieważni uchwał, to zwrócimy się do WSA, a potem do NSA. Za 9 - 10 miesięcy powinniśmy uzyskać stanowisko sądu. WZZ „Solidarność-Oświata” przedstawiła opinię prezydentowi, ale (zapewne przez świąteczno-noworoczny czas) odpowiedzi nie otrzymał.

Z Leszkiem Walczakiem, przewodniczącym regionu NSZZ „Solidarność”, mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się skontaktować. Zatem o komentarz poprosiliśmy posła PiS, który jest przeciw sposobowi przeprowadzenia prywatyzacji KPEC: - Porozumienie świadczy o tym, że prywatyzację przygotowywano szybko i „po trupach” - twierdzi poseł Andrzej Walkowiak. - Złamano zasady, ale to i tak jest sprawa marginalna w kontekście skutków społecznych. Odczują je bydgoszczanie.