Zooleszcz Gwiazda z wygraną na wyciągnięcie ręki. Ponad 3,5 godziny emocji na Bronikowskiego

W pierwszej grze Węgier Adam Pattantyus (38 lat) pokonał 17-letniego Kamila Nalepę 3:0. Wygrana nie przyszła jednak łatwo. Dość powiedzieć, że w II i III secie zawodnik gospodarzy przegrywał różnicą 4 punktów.

Do remisu w meczu doprowadził Lucjan Błaszczyk, który wygrał z Arturem Białkiem 3:1, rewanżując się tym samym za porażkę ze spotkania w 1. rundzie 0:3.

- W pojedynku w Zielonej Górze Artur mnie zaskoczył; nigdy wcześniej nie widziałem go na żywo, nie wiedziałem jak gra. Dziś byłem lepiej przygotowany – skomentował Błaszczyk, ikona polskiego tenisa stołowego.

Kapitalne widowisko stworzyli grający w trzeciej parze Andrew Baggaley i Miroslav Horejsi. Nie brakowało długich, efektownych wymian. Ostatecznie Anglik wygrał 3:2. Dwukrotny mistrz świata w ping-pongu (gra się rakietkami bez okładzin) mógł szybciej rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść, ale w III partii nie wykorzystał 3 piłek setowych.

Kolejny pojedynek przyniósł kolejne emocje. Pattantyus prowadził już z Błaszczykiem 2-0 w setach i bydgoszczanie mieli wygraną za 3 punkty na wyciągnięcie ręki. Błaszczyk pokazał jednak klasę, wygrał trzy kolejne partie i zwyciężył 3:2. To jego dziesiąte z rzędu zwycięstwo w Superlidze.

O zwycięstwie w meczu decydowało 5-setowe starcie Białka z Nalepą. Lepszy okazał się ten drugi i 2 punkty trafiły do Zielonej Góry (1 oczko dla Zooleszcz Gwiazdy).

Wyniki gier: Adam Pattantyus – Kamil Nalepa 3:0 (11:7, 14:12, 11:7), Artur Białek – Lucjan Błaszczyk 1:3 (11:9, 5:11, 6:11, 6:11), Andrew Baggaley – Miroslav Horejsi 3:2 (14:12, 6:11, 13:15, 11:5, 11:7), Pattantyus – Błaszczyk 2:3 (11:8, 11:8, 8:11, 7:11, 4:11), Białek – Nalepa 2:3 (12:10, 9:11, 6:11, 11:9, 8:11).