Trasa koncertowa Dżemu przebiega przez Bydgoszcz, gdzie 27.11. w Filharmonii Pomorskiej zespół wystąpi o godz. 17.30 i 20.00.
<!** Image 2 align=none alt="Image 161502" sub="Maciej Balcar ma za sobą pracowity okres. Wyśpiewał płytę dla Dżemu
i swoją solową">Wygląda na to, że po 6 latach z okładem aktualność straciło żartobliwe powiedzonko: „Czemu nie ma Dżemu?” Dżem jest, nawet w całkiem dobrej formie i - w pewnym sensie - dubeltowo. Ukazanie się długo oczekiwanej nowej płyty „Muza”, która swą premierę miała 16.10., zbiegło się bowiem z wydaniem solowego albumu „Ogień i woda” Macieja Balcara, wokalisty Dżemu.
<!** reklama>Muzycy, czego weteran basista Beno Otręba wcale nie kryje, z chwilą wydania płyty, nad którą mocno się napracowali, odetchnęli z ulgą i poczuli, jakby kamień spadł im z serca. Ruszają więc w trasę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, bo choć fani wytykają zespołowi, że płyta jest za mało energetyczna, oni podkreślają jej bluesowo-rockowy charakter. I, trochę przewrotnie, część koncertów zaplanowali unplugget. - Występy akustyczne szczególnie dobrze brzmią w takich salach jak filharmoniczne, a w przypadku Dżemu przemawia jeszcze za tym repertuar o bluesowym rodowodzie - zauważa Katarzyna Borkowska-Kiss z Agencji Impresaryjnej „itd”, która organizuje koncert. Dopowiada przy tym, że Dżem podczas występu na pewno nie ograniczy się tylko do utworów z najnowszego albumu i usłyszymy też żelazne hity zespołu. Choćby „Whisky”, która nie straciła nic ze swej mocy, bo, jak to z whisky bywa, im starsza, tym lepsza...
Tymczasem w promującym album „Muza” singlu „Do przodu” Maciek Balcar radzi swoim fanom „Idź zawsze do przodu/nie oglądaj się wstecz, o nie/ nie holuj smutku za sobą”! Niekonsekwencja? Może raczej taka dialektyczna sprzeczność, która już u Hegla była motorem napędzającym rozwój świata? Koncertowi Dżemu natomiast, nawet temu bez prądu, powinna dodać energii. A na pewno ducha, bo to, że muzyczne wspomnienia przywołają ducha Ryśka Riedla, to oczywiste.
Pozostaje jeszcze pytanie, czy obecny, uzdolniony skądinąd, wokalista zaprezentuje w filharmonii coś ze swojego solowego krążka „Ogień i woda”. Ciekawe, że autorską płytę promuje znany utwór Marka Grechuty „Wolność”. Jak widać trudno tak definitywnie odciąć się od przeszłości, szczególnie, gdy ta pisana była tzw. złotymi zgłoskami. Nawet za cenę „holowania smutku za sobą”.