https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znaki nadciągającej zagłady?

Tadeusz Oszubski
Katastrofy klimatyczne, będące skutkiem efektu cieplarnianego, światowy kryzys ekonomiczny, negatywne strony globalizacji. Jakby nieszczęść było mało, znów słychać zapowiedzi rychłego końca świata.

Katastrofy klimatyczne, będące skutkiem efektu cieplarnianego, światowy kryzys ekonomiczny, negatywne strony globalizacji. Jakby nieszczęść było mało, znów słychać zapowiedzi rychłego końca świata.

<!** Image 2 align=none alt="Image 165358" sub="Harold Camping wieszczy, że apokalipsa nadciągnie w maju tego roku">Australię nawiedziła gigantyczna powódź, nazywana przez media z antypodów drugim biblijnym potopem. W Stanach Zjednoczonych spadły w kilku miejscach stada martwych ptaków, a w rzekach padły tysiące ryb. Są tacy, którzy dowodzą, że to znaki nadciągającej zagłady ludzkości. Wiadomo, przepowiednia Majów mówi, że w grudniu 2012 roku nastąpi koniec świata. Nieważne, że nie ma żadnej przepowiedni Majów, że to legenda popkultury, wysnuta z daty końca cyklu kalendarzowego Majów. Apokalipsa znów jest na fali wznoszącej, bo wielu twierdzi, iż koniec świata musi nastąpić, ponieważ ludzkość zeszła na złą drogę i na zagładę zasłużyła.

Czas rozliczenia

Można powiedzieć, że ludzkości od samego jej zarania należy się niejeden koniec świata, bo w każdym pokoleniu człowiek dopuszcza się rozlicznych niegodnych czynów wobec innych ludzi i natury. Podobno jednak teraz nadszedł czas rozliczenia i sile wyższej już się spieszy. Czy będzie czekać do grudnia przyszłego roku. Nie. Koniec świata będzie w maju!

<!** reklama>Tak twierdzi amerykański wizjoner Harold Camping, przywódca jednego z religijnych ruchów o chrześcijańskich korzeniach. Ten 89-letni emerytowany inżynier uważa, że w treści Biblii zawarty jest kosmiczny kalendarz i jeśli zgłębi się to, co jest tam zapisane, to pojmie się, że świat, taki, jakim go znamy, czeka koniec. Zdaniem Campinga, zagłada nie będzie nagła, rozpocznie się 21 maja 2011 roku i potrwa kilka miesięcy. Koniec końca nastąpi w październiku.

Campinga w jego poglądach wspiera kilkutysięczna grupa wolontariuszy, głównie w USA. Studiują oni Biblię i o rychłej apokalipsie mówią w audycjach radiowych, na stronach internetowych oraz w broszurach i ulotkach. Jacy ludzie należą do tego ugrupowania bez nazwy? Agencja Associated Press próbowała na początku stycznia to ustalić. Podobno do typowych wyznawców doktryny Campinga należy 32-letnia Marie Exley z Colorado Springs w stanie Kolorado. To była podoficer armii USA, weteranka wojny w Iraku. Widziała na wojnie tyle okropności, że nie wątpi, iż dzień sądu nad ludzkością musi wkrótce nastąpić. Teraz swoje doświadczenie wojskowe wykorzystuje w działaniach logistycznych zwolenników Campinga. Marie uważa, że to jej ostatnia misja.

- Wiele osób może pomyśleć, że gdy koniec nadejdzie, to tacy jak ja zostaną ocaleni. Tak nie jest - wyjaśnia Marie Exley. - Mamy nakazane przez Boga, by ostrzegać ludzi. Chciałabym, jak każdy, wiedzieć, co mnie czeka, gdy dzień sądu nadejdzie, ale nie wiem. Głoszę nadejście końca świata i nie mam planu rezerwowego. Wiem tylko, że czasu jest mało.

Nie tylko studiujący Biblię doświadczeni przez życie zwolennicy Campinga wieszczą koniec świata. Przykładowo, pewien odłam ruchu New Age zakładający, że koniec świata nadejdzie zgodnie z wcześniej wspomnianą przepowiednią Majów, upatrzyli sobie jako azyl miasteczko Bugarach na południu Francji. Według tych ludzi, Bugarach to jedno z kilku miejsc na Ziemi, w których można przetrwać apokalipsę. Konkretnie chodzi o znajdujący się w pobliżu górski szczyt o wysokości 1231 n.p.m.

Podobno pod tą górą mieści się baza obcych z kosmosu. Tak twierdzi grupa osób łączących ufologię z metafizyką. Skutek jest taki, że w maleńkim Bugarach nie cieszą się już z wizyt turystów.

- Od pierwszych dni grudnia zeszłego roku przeżywamy najazd turystów w takiej liczbie, że nie potrafimy sobie z tym poradzić - stwierdził Jean-Pierre Delord, burmistrz Bugarach. - Tych ludzi są tysiące. Przyjeżdżają, by się modlić albo medytować. Zjadają i wypijają wszystko, co mamy, koczują gdzie popadnie, bo nie mamy gdzie ich zakwaterować. Obawiamy się, że dojdzie do jakiegoś nieszczęścia.

Lot gigantycznych UFO

Atmosferę podgrzała jeszcze podana na początku grudnia 2010 roku informacja o zaobserwowaniu w kosmosie obiektów lecących w kierunku Ziemi. Jak 8 grudnia 2010 roku podał Examiner, Craig Kasnov, astrofizyk pracujący przy projekcie SETI ogłosił, że do Ziemi zbliżają się trzy bardzo duże obiekty - każdy o długości wielu kilometrów. Według obliczeń Kasnova, dotrą one do naszej planety w połowie grudnia 2012 roku. Nic więc dziwnego, że znalazły się osoby, które odkrycie „człowieka z SETI” nazwało lotem eskadry gigantycznych UFO i połączyły z końcem świata według przepowiedni Majów.

Warto wiedzieć

Niedoszłe końce świata

W 1925 r. Margaret Rowan z Kalifornii głosiła, że nawiedził ją archanioł Gabriel i zapowiedział koniec świata na luty 1925 r.

W 1954 r. Dorothy Martin oświadczyła, że wkrótce nastąpi apokalipsa, a po wybranych przylecą statki kosmiczne z innej planety, które wylądują w Oak Park w stanie Illinois.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski