Miasto przyznaje się do straty 65 tys. złotych - tyle był warty projekt oświetlenia Doliny Śmierci, który stracił ważność. Dokumentacji, m.in. budowy dróg, które będą niebawem nieważne, jest więcej.
<!** Image 3 align=none alt="Image 200012" sub="W przyszłym roku upłynie termin ważności dokumentacji technicznej na budowę ulicy Podhalańskiej. Fot.: Dariusz Bloch">
Zaczęło się od momentu, w którym poprzedni prezydent miasta, Konstanty Dombrowicz, przegrał wybory. W myśl jego polityki, Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej zamawiał projekty na budowę ulic osiedlowych prawie jak leci. <!** reklama>
Już projektując budżet na 2011 rok, Rafał Bruski, nowy prezydent miasta, uznał, że woli zająć się poprawą stanu dróg w centrum Bydgoszczy niż budową osiedlówek. Dlatego w ub. roku zamiast 30 mln zł wydano jedynie 8 mln zł na budowę dróg na osiedlach - to były koszty dokończenia tylko zaczętych inwestycji. Z budżetu ścięto ponad 20 mln zł na ten cel.
Jak będzie w przyszłym roku - jeszcze nie wiadomo. Jasne jest jednak, że osiedlówek i oświetlenia na ulicach nikt dodatkowo nie będzie budował, bo w budżecie nie będzie na to pieniędzy. Już podczas konstruowania wydatków miasta na bieżący rok klub radnych PiS Rady Miasta Bydgoszczy proponował przeniesienie 750 tys. zł - zamiast na utrzymanie zieleni - na budowę oświetlenia ulic, na które zamówiono już projekty techniczne. Dotyczyło to m.in. ulic Karsińskiej, Borowiackiej, Szpręgawskiej, Świętopełka i deptaka przy Dolinie Śmierci w Fordonie. PiS chciało też przesunięcia 5 mln zł na budowe ulic, które mają gotową dokumentację - termin jej ważności upływa w 2013 i 2014 roku. Poprawki nie przeszły.
Jak udało nam się ustalić, w przyszłym roku upływa termin ważności dokumentacji technicznej na budowę ulic Wodnej, Zachodniej, Trociowej i Jazgarzowej. W 2014 roku problem dotknie ul. Wąwelskiej, Podhalańskiej i Lodowej. Na ulicach, które zamierzano wybudować, mieszka ok. tysiąca bydgoszczan. Koszty budowy uliczek o długości około półtora kilometra oszacowano wstępnie na 7 mln zł. - Przychodzą do nas mieszkańcy ulic, których dwa lata temu informowano o tym, że przestaną tonąć w błocie i chodzić po ciemku - mówi Piotr Król, szef klubu radnych PiS. - Przez rok nie działo się nic, w tym roku już nikt o nich nie myśli. A projekty czekają na realizację. Przeprowadzenie przetargów, procedura odwoławcza i uprawomocnienie się decyzji, a potem sezon „niebudowlany” - to wszystko będzie powodować, że koszty dokumentacji wciąż będą wzrastały.
Nikt nie potrafi w tej chwili podać kosztów dokumentacji technicznej, której sporządzenie niepotrzebnie zlecono.
Decyzja o pozwoleniu na budowę jest w świetle prawa ważna trzy lata. Dlatego Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, uspokaja: - W tej sytuacji inwestor występuje z ponownym zgłoszeniem robót po aktualizacji dokumentacji. Nie ma tu mowy o „utracie przydatności” projektu do realizacji.
Miasto na razie oficjalnie przyznało, w tym roku ważność straci pozwolenie na budowę oświetlenia deptaka przy Dolinie Śmierci w Fordonie. Dokumentacja projektowa tej inwestycji kosztowała prawie 65 tysięcy złotych!
- Zaktualizowanie projektu technicznego na budowę drogi czy oświetlenia to koszt 4-5 procent jego wartości, czyli niewielki - mówi Piotr Kurek, rzecznik prezydenta miasta. - Jeśli w projekcie faktycznie nie zmienia się nic, to koszt może sięgnąć jednego procenta. W przypadku dróg osiedlowych chcielibyśmy, żeby była to inicjatywa lokalna, stąd nasz program „10 mln zł”.
Miasto dorzuci się do budowy drogi
- Pomysł jest prosty - miasto dołoży 75 procent kwoty do budowy uliczki osiedlowej, o ile resztę dadzą mieszkańcy.
- 5 milionów złotych do dyspozycji w przyszłym roku dostaną rady osiedli.
- Jak ustaliliśmy, jeszcze w ub. roku na zlecenie miasta powstawało ok. 50 projektów budowy ulic, m.in. osiedlówek.
