
- Chętni na kupno działki pojawiają się w naszej siedzibie codziennie, po pięć osób nawet, pytają, czy mamy jakieś oferty... - mówi Barbara Kokot, prezes bydgoskiego PZD.

- Ten wzrost popytu spowodował, że działki zalegające w ofertach od lat znalazły w końcu swoich amatorów, a i same ceny nieruchomości dających wytchnienie rosły. Przy tym wraz ze spodziewanym wychodzeniem z epidemicznych ograniczeń trzeba się spodziewać, że popyt na działki zacznie się normalizować - napisano w analizie.

Działki w Bydgoszczy i okolicach schodzą na pniu.

- Chętni płacą po 90 albo nawet 100 tysięcy złotych za działkę z domkiem - mówi prezes PZD. - Cena oczywiście zależy od tego, w jakim stanie jest działka i czy domek jest wyposażony tak, że można w nim mieszkać cały rok. O działkach zapomnianych, zaniedbanych za 20, 20-kilka tysięcy można w tej chwili zapomnieć. Są kupowane od razu.