Zmiażdżyli gości z Węgier

Pogromem 74:16 zakończył się wczorajszy pierwszoligowy mecz żużlowców GTŻ-u Grudziądz z drużyną Speedway Miszkolc.

<!** Image 2 align=right alt="Image 150651" sub="Kamil Brzozowski raczej się nie napracował w niedzielę. Ale - pomimo to - zdobył 10 pkt w czterech biegach Fot. Sławomir Pawenta">Grudziądzanie skasowali więc również punkt bonusowy. Było to bowiem spotkanie pierwszej kolejki rundy rewanżowej, a tydzień temu GTŻ wygrał na Węgrzech 51:39.

Już przed spotkaniem było wiadomo, że należy się spodziewać wysokiego wyniku. Goście przyjechali w zaledwie sześcioosobowym składzie, bez drugiego juniora. W dodatku nie przywieźli ze sobą swoich najsilniejszych zawodników - Scotta Nichollsa, Alesa Drymla i Jamesa Wrighta. Krajowe zestawienie ekipy Speedway nie wróżyło jej nic dobrego.

I tak też się stało. Wynik 74:16 pokazuje, że goście nie nadają się do jazdy w I lidze, bo są za słabi. Takie mecze na pewno nie przyciągną kibiców na stadiony, a dodatkowo mogą zrujnować finanse klubów. Trzeba będzie bowiem zapłacić za mnóstwo punktów.

Jedynym zawodnikiem z Miszkolca, który zdołał wczoraj wyprzedzić grudziądzanina, był Atilla Lorincz. W biegu młodzieżowców wyprzedził Kevina Woelberta, który... miał defekt motocykla (przebita opona), ale dojechał jakoś do mety.

W pozostałych wyścigach generalnie z toru wiało nudą. Przeważnie wszystko rozstrzygało się już na starcie. Walki było jak na lekarstwo.

<!** reklama>W siódmym wyścigu nieźle wystartował Aleksander Conda, ale szybko wyprzedzili go Davey Watt i Rory Schlein. Chwilę potem słabiej wystartował Wolbert, lecz równie szybko poradził sobie z Samo Kukovicą i Norbertem Magosim. Z kolei w dziesiątej gonitwie Kamil Brzozowski stoczył zacięty bój z Condą i wyprzedził go dopiero na ostatnim okrążeniu. I były to mniej więcej wszystkie ciekawe momenty tego spotkania.

Trener Robert Kempiński tak podzielił starty, że każdy z seniorów pojechał po cztery razy, a juniorzy po pięć. Zmęczenie nie przeszkadzało Arturowi Mroczce, który dzień wcześniej udanie startował w półfinale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów w czeskim Pilźnie.

- Mecz był nudny, a księgowa o mało zawału nie dostała - stwierdził trener GTŻ-u Robert Kempiński. - Powinno się wprowadzić chyba limit minimalnego KSM-u, by taki Miszkolc był zmuszony do przyjechania w najsilniejszym składzie. Ale nie narzekajmy, cieszmy się z wygranej. Zawodnicy są zadowoleni, bo zarobili...

GTŻ Grudziądz - Speedway Miszkolc 74:16