https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana pracy po pięćdziesiątce

Grzegorz Młokosiewicz, Zbigniew Juchniewicz
Zmiany na rynku pracy, likwidacje firm i oszczędności sprawiają, że z zatrudnieniem muszą się pożegnać osoby z dużym stażem pracy, a tym samym, często lepiej zarabiające niż ludzie młodzi.

Zmiany na rynku pracy, likwidacje firm i oszczędności sprawiają, że z zatrudnieniem muszą się pożegnać osoby z dużym stażem pracy, a tym samym, często lepiej zarabiające niż ludzie młodzi.

<!** Image 2 align=none alt="Image 159982" >Zdarza się, że pracodawca woli za mniejsze pieniądze zatrudnić młodego pracownika niż wypłacać znacznie wyższe wynagrodzenie osobie, wykonującej tę pracę przez kilkanaście lat.

Z tego powodu w grupie osób poszukujących nowego zatrudnienia nie brakuje ludzi, którym już niewiele lat zostało do emerytury.

Jakie mają oni szanse na rynku pracy, co mogą takim osobom zaproponować urzędy pracy? Czy przekwalifikowanie osoby
w wieku ponad 50 lat jest realne?

Osoby specjalnej troski

<!** reklama>- Mamy specjalną ofertę dla osób po 50. roku życia, które znalazły się w takiej sytuacji, że muszą szukać pracy w innym zawodzie - mówi Bożena Pszczółkowska-Rudnicka, zastępczyni dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Toruniu. - Takie osoby są przez nasz urząd traktowane w szczególny sposób, bo musimy sobie zdawać sprawę z tego, że często ci ludzie wykonywali jeden zawód przez kilkanaście lat, a nawet dłużej.

W pierwszej kolejności dochodzi do spotkania zainteresowanej osoby z doradcą zawodowym, którego zadaniem jest ocena, w jakim stopniu osoba szukająca nowego zatrudnienia może się przekwalifikować. Następnym krokiem jest odbycie cyklu zajęć psycho-motywacyjnych. Program tych zajęć jest autorskim dziełem PUP w Toruniu.

- W pierwszej części rozmowy doradca zawodowy musi się zorientować, jakie predyspozycje posiada osoba poszukująca nowego zajęcia - wyjaśnia Bożena Pszczółkowska-Rudnicka. - To istotna wiedza, która może w dużym stopniu pomóc
w ukierunkowaniu dalszych poszukiwań zatrudnienia. Następnie przeprowadzana jest symulacja rozmowy osoby poszukującej pracy
z przyszłym pracodawcą.

Toruński PUP prowadzi cykl kursów zarówno grupowych, jak
i indywidualnych dla osób po pięćdziesiątce. Są tematy zarówno proste, jak choćby obsługa komputera i Internetu, czy cieszące się bardzo dużym zainteresowaniem bukieciarstwo i aranżacje roślinne, jak
i bardziej skomplikowane, które dotyczą na przykład efektywnej przedsiębiorczości lub sposobu uzyskiwania komputerowego certyfikatu ECDL. Dość często pojawiają się też kursy na wyższe kategorie prawa jazdy lub dla kandydatów na operatorów wózków widłowych z obsługą magazynu i kas fiskalnych.

Kursy oferowane są wszystkim grupom wiekowym bezrobotnych, także osobom w wieku 50+.

Nie tylko dla osób 50+

Tylko toruński PUP do końca bieżącego roku planuje przeszkolić - a tym samym znacząco pomóc w znalezieniu nowego zajęcia - blisko 200 osób, które zgłosiły się do urzędu
w poszukiwaniu nowej pracy, a mają już więcej niż 50 lat.

Szkolenia są finansowane z Funduszu Pracy lub współfinansowane przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Zakłady doskonalenia zawodowego przygotowywały do rozmaitych profesji, zanim jeszcze powstały urzędy pracy. I dziś urzędy zlecają im przekwalifikowanie bezrobotnych. Niezależnie od tego, Bydgoski Zakład Doskonalenia Zawodowego przygotowuje do zmiany zawodu różne osoby.

- Każdy może przyjść do nas. Niekoniecznie musi być beneficjentem urzędu pracy - mówi Paweł Duzdowski, dyrektor Centrum Kształcenia Kadr Bydgoskiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego.

Pytanie tylko, czy osoby w wieku 50+ też przychodzą?

- Najczęściej są to osoby skierowane przez urzędy pracy. Dwa, trzy lata temu bywało nawet i 50 proc. osób po pięćdziesiątce, chcących na własną rękę podnosić u nas swe kwalifikacje. W tej chwili 95 proc. to osoby skierowane przez urzędy pracy lub inne instytucje, a tylko mała cząstka to tzw. wolny nabór
- dodaje dyrektor Duzdowski.

Trudno się dziwić, że ludzie liczą na projekty unijne, zapewniające kształcenie za darmo. Czasem do zdobycia kwalifikacji zmusza propozycja nowego pracodawcy. Wobec tego nawet jeśli ktoś spodziewa się utraty pracy, to z własnej inicjatywy nie stara się zapobiegliwie do tej ewentualności przygotować. Tymczasem propozycji w bydgoskim ZDZ jest niemało. Przykładowo można zdobyć kwalifikacje magazyniera z obsługą wózka jezdniowego, samej obsługi wózka, suwnicowego, spawacza aluminium, elektrycznego, gazowego, kelnera, barmana, kucharza małej gastronomii czy florysty.

- Mieliśmy nawet kursy dla garncarzy. Z tego co wiem, kilku naszych absolwentów otworzyło własne firmy, które jeszcze działają, a ich wyroby dobrze się sprzedają - mówi Paweł Duzdowski.


Wolą skromne świadczenie od nowych kwalifikacji

Paleta szkoleń finansowanych przez urząd pracy jest bardzo bogata, jednak bezrobotni nie palą się do zmiany fachu

O przekwalifikowywaniu osób w wieku 50+ z TOMASZEM ZAISZEWSKIM, wicedyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy, rozmawia Grzegorz Młokosiewicz.

<!** Image 3 align=none alt="Image 159982" sub="- W wyjątkowo szczęśliwej sytuacji są ci, którym przysługują już świadczenia przedemerytalne - mówi Tomasz Zawiszewski. Fot. Dariusz Bloch">

Podobno mamy w Polsce najniższy spośród krajów Unii Europejskiej wskaźnik zatrudnienia pięćdziesięciolatków. Czy tak jest także w naszym regionie?

Tak. Nie różnimy się pod tym względem od reszty kraju.

Przywykliśmy, że pracuje się większość życia w jednym fachu, w jednym czasem dwu zakładach.

Młodzi ludzie mają już inne podejście. Dla nich jest oczywistością, że średnio co pięć lat pracę się zmienia.

Ktoś po pięćdziesiątce traci pracę, załamany trafia do urzędu pracy.
I co go czeka?

Jest różnie. Po pierwsze, szuka zabezpieczenia socjalnego. W wyjatkowo szczęśliwej sytuacji są ci, którym przysługują już świadczenia przedemerytalne. Muszą oni spełniać kryterium wieku i stażu pracy, a także w ciągu 6 miesięcy nie mogli otrzymać propozycji zatrudnienia. Nie jest w interesie tych osób uzyskanie pracy w wymienionym okresie. Nie myślą też o nowych kwalifikacjach. Świadczenie - choć niewielkie - jest pewnym dochodem.

Można sądzić, że udział osób
w wieku 50+ w szkoleniach nie jest wielki.

Faktycznie nie palą się do tego specjalnie. Bezrobotnych w tym wieku mamy 3800. Zaledwie 185 osób, czyli 23 procent, podjęło szkolenie. 48 osób przeszło szkolenie „ABC biznesu” i biorąc dotację, otwierało własną działalność. Ze szkoleń typowo zawodowych skorzystało ledwie 66 osób w ciągu roku.

Mało kto ma odwagę zakładać samodzielnie firmę, nawet mając dwadzieścia parę lat. Biologia po pięćdziesiątce eliminuje
z niektórych zawodów. Na co decydowały się osoby, które osiągnęły taki wiek?

7 osób szkoliło się na ochroniarzy, 7 przygotowywało się do pracy sprzedawcy, umiejętności operatora koparko-ładowarki zdobywało
6 osób, 5 przeszło kursy spawania, 2 osoby odbyły kurs kucharza małej gastronomii, jeden mężczyzna został operatorem widlaków, 3 osoby zdobyły uprawnienia SEP instalacji i eksploatacji urządzeń sieci energetycznych do 1 kV, 2 osoby zostały magazynierami z obsługą wózków podnośnikowych.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski