O krok od życiowego sukcesu jest Bartosz Zmarzlik. Ma ogromne szanse na dołączenie do Jerzego Szczakiela i Tomasza Golloba, którzy jako jedyni dotąd Polacy zostali indywidualnymi mistrzami globu. Problem w tym, że... dwaj jego kontrkandydaci do zdobycia złota, czyli Rosjanin Emil Sajfutdinow i Duńczyk Leon Madsen, jeżdżą ostatnio jak nawiedzeni w każdych zawodach, w których startują. Mimo że Polak ma nad nimi przewagę (odpowiednio) siedmiu i dziewięciu punktów musi mieć świadomość, że rywale mu „nie pomogą”. Nie może sobie pozwolić na chwilę słabości.
- Przed nami jeszcze jeden turniej w Toruniu, a więc można zdobyć jeszcze dużo punktów - Bartosz Zmarzlik jest tego świadomy. - Nie rozdzielajmy w tej chwili medali. Poczekajmy na ostateczne rozstrzygnięcia w Toruniu. Jeśli wszystko ułoży się po naszej myśli, to będziemy wspólnie świętować na Motoarenie.
Dużo gorzej w ostatnim czasie spisują się pozostali Polacy w cyklu. Janusz Kołodziej stracił szanse na miejsce w czołowej ósemce, dającej pozostanie w cyklu na przyszły rok. Maciej Janowski i Patryk Dudek jeszcze w niej są, ale będą musieli w Toruniu mocno powalczyć, by się w niej utrzymać.
W SOBOTNIM, PAPIEROWYM WYDANIU EXPRESSU BYDGOSKIEGO ZAMIEŚCIMY PROGRAM ZAWODÓW
