Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł w wigilię od ciosów nożem. Ofiara nożownika z Bydgoszczy to znajomy "Szafira"

mc
Śledczy nie udzielają na razie szczegółowych informacji dotyczących sprawy nożownika z Bydgoszczy zasłaniając się dobrem postępowania
Śledczy nie udzielają na razie szczegółowych informacji dotyczących sprawy nożownika z Bydgoszczy zasłaniając się dobrem postępowania Archiwum Polskapress
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że 43-letni bydgoszczanin, który zmarł w wigilię, to osoba w przeszłości związana ze światkiem przestępczym.

Zmarły to Marcin K., osoba z otoczenia Jacka W. „Szafira” - twierdzi nasz informator. - To dziwne, że do tej pory w sprawie tego zabójstwa policja nie wypuściła żadnego oficjalnego komunikatu - dodaje.

Chodzi o ofiarę ataku nożownika. Do napadu doszło 22 grudnia około godziny 19.30 na ulicy Grodzkiej w Bydgoszczy. 43-letni mężczyzna został kilkanaście razy raniony nożem w okolice klatki piersiowej. Ostrze uszkodziło między innymi wątrobę. Ranny zmarł w wigilię w szpitalu.

Do tej pory policji nie udało się ustalić, kto był sprawcą tego ataku.

- Nie możemy udzielać w tej sprawie żadnych informacji, odsyłamy do prokuratora - mówi podkomisarz Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Wiadomo na razie, że w toku postępowania zlecona została i przeprowadzona sekcja zwłok zabitego mężczyzny. Nadzór nad sprawą prowadzoną przez kryminalnych z bydgoskiej komendy prowadzi Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe.

- Niestety dobro śledztwa nie pozwala na udzielanie informacji na tym etapie postępowania - mówi Włodzimierz Marszałkowski, prokurator rejonowy. - Policja prowadzi naprawę bardzo intensywne czynności w celu ujęcia sprawcy. Przeciwko udzielaniu wszelkich dodatkowych informacji przemawiają okoliczności tej sprawy. Sytuacja zmieni się, kiedy sprawca zostanie ujęty. Chyba, że wcześniej policja dojdzie do innego wniosku.

Kim jest Jacek W. „Szafir”, którego znajomym miał być zmarły mężczyzna? To jeden z oskarżonych w głośnej przed laty sprawie uprowadzenia w Bydgoszczy dwóch obywateli Holandii - Antoniusa i Petera van O. Historia wydarzyła się w 2000 roku. Bracia zostali porwani sprzed restauracji McDonald przy ulicy Focha i potem przez dwa tygodnie więzieni w garażu przy ulicy Szczecińskiej.Porywacze - jak wynikało z ustaleń prokuratury - mieli żądać 4 mln zł za ich uwolnienie.

W procesie oskarżonych było łącznie sześć osób. Wśród nich również Janusz U., były biznesmen, właściciel bydgoskiej spółki Ortis Fashion; przed 19 laty również mąż Agnieszki Pachałko, Miss Polski z 1993 roku. To właśnie on miał - w opinii śledczych - przygotować i zlecić porwanie obywateli Holandii. Bracia van O. przyjechali do Bydgoszczy, by odzyskać dług od Janusza U. Biznesmen miał zapłacić obcokrajowcom za pomoc w urządzeniu plantacji konopi indyjskich w podbydgoskim Osielsku (na terenie byłej pieczarkarni).

- Z tego co wiem, Marcin nie miał w ostatnim czasie statusu świadka w żadnej z bydgoskich spraw. Przynajmniej oficjalnie - twierdzi nasz informator. Z obiegowej opinii wynika, że do napadu 22 grudnia nie doszło na tle porachunków przestępczych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera