„Cień” i „Warszawiak”
Emil Karewicz urodził się 13 marca 1923 r. w Wilnie i tam też rozpoczął karierę aktorską. W czasie wojny walczył w II armii Wojska Polskiego, a od lat 60. był związany z Warszawą, gdzie występował w Teatrze Dramatycznym, a potem w Ateneum.
Był tzw. aktorem charakterystycznym. W 1956 r. zagrał w „Kanale” Andrzeja Wajdy, wcielając się w postać por. „Mądrego”, oraz w „Cieniu” Jerzego Kawalerowicza, jako prowokator Jasiczka. Dwa lata później w „Bazie ludzi umarłych” Czesława Petelskiego zagrał Tadka „Warszawiaka”, a w 1960 r. jedną ze swoich największych ról - króla Władysława Jagiełłę w „Krzyżakach” Aleksandra Forda.
Brunner ze „Stawki...”
Dobrze czuł się w mundurze, zwłaszcza niemieckim. Popularność przyniosły mu także oficera gestapo w trrzyodcinkowym filmie „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, wyreżyserowanym w 1969 r. przez Tadeusza Chmielewskiego, na podstawie powieści Kazimierza Sławińskiego „Przygody kanoniera Dolasa”.
Największą sławę i popularność wśród rodaków przyniosła mu jednak wcześniejsza o rok rola ss-mana Hermanna Brunnera w teleserialu „Stawka większa niż życie”. „Miałem być taką wredną przeciwwagą dla szlachetnego Klossa. (...) W tamtych czasach i później dziennikarze pytali mnie dość często, czy mam w sobie coś z Brunnera. Oczywiście nic - opowiadał Karewicz w jednym z wywiadów prasowych.
„Stawka...” stała się fenomenem socjologicznym. 18-odcinkowy czarno-biały serial telewizyjny z lat 1967-1968, do dziś cieszy się sympatią widzów, nie tylko w Polsce. Brunnerowe „Daj spokój, Hans...”, czy Klossowe „Nie ze mną te num,ery, Brunner” weszły do kanonu języka potocznego.
Król epizodu
W pamięci widzów Karewicz zapisał się także późniejszymi rolami, m.in. w filmach „Wszyscy i nikt” Konrada Nałęckiego (1977), „...Droga daleka przed nami...” Władysława Ślesickiego (1979), „Ojciec królowej” Wojciecha Solarza (1979), a także w serialach „Bank nie z tej ziemi”, „M jak miłość”.
Krytycy twierdzili, że jest mistrzem „filmowego epizodu”. On sam nie lubił jednak tego określenia.
„Znam swoją wartość i uważam, że to jest trochę przesadzona ocena” - mówił w wywiadzie dla Polskiego Radia z 2003 r.
Na emeryturę Emil Karewicz przeszedł w 1983. W 2004 r. odcisnął swoją dłoń w Alei Gwiazd w Międzyzdrojach.