Złoty sen Hancocka

Jarosław Pabijan

12 września 2011, 0:00

Nordycka runda Grand Prix miała być odpowiedzią na mistrzowskie dążenia Jarosława Hampela i ostateczną szansą na walkę o medal Tomasza Golloba.

Nordycka runda Grand Prix miała być odpowiedzią na mistrzowskie dążenia Jarosława Hampela i ostateczną szansą na walkę o medal Tomasza Golloba.

<!** Image 2 align=none alt="Image 178810" sub="Podium Grand Prix w duńskim Vojens (od lewej): Jason Crump, Greg Hancock i Fredrik Lindgren Fot.: Jarosław Pabijan">Polacy, licząc na potknięcie lidera klasyfikacji Grega Hancocka, mieli gromadzić punkty. Z tych planów nic nie wyszło, bo katastrofalny występ zaliczył Gollob, a w drugiej części turnieju szansę na dobrą lokatę stracił Hampel. Niepowodzenia biało-czerwonych skrzętnie wykorzystał Hancock. W tej chwili tylko kataklizm może pozbawić go tytułu mistrzowskiego!

Duńska stolica speedwaya, niewielkie Vojens, jest tradycyjnie areną deszczowo-błotnych wyścigów na żużlu. Owal toru pozwala jednak na rozgrywanie ekscytujących pojedynków i właśnie tu mieliśmy znaleźć odpowiedź na wiele pytań dotyczących klasyfikacji generalnej.

Nietypowy turniej

Apetytów na dobry wynik nie ukrywali Hampel, Gollob, rozpędzony Jonsson, goniący czołówkę Pedersen, a przede wszystkim pilnujący przewagi punktowej Greg Hancock.

Turniej okazał się bardzo nietypowy, bo po pierwsze w Vojens przez dwa dni obejmujące trening i zawody nie spadła ani kropla deszczu. Ponadto tym razem nie obejrzeliśmy ekscytujących zmagań na torze, choć kilka wyścigów podniosło adrenalinę widzów, którzy wypełnili trybuny.

Sobotnia impreza była wielkim świętem duńskiego żużla. Obchodzono bowiem czterdziestą rocznicę pierwszego mistrzowskiego tytułu Ole Olsena. Z tej okazji wszyscy imiennicy utytułowanego Duńczyka weszli na stadion za darmo, a dodatkowo jeden z nich wylosował cenną nagrodę - jeden ze złotych kasków, wygranych przez Olsena w Pardubicach.

Historyczno-patriotyczny wątek podkreśliło odśpiewanie duńskiego hymnu przez córkę Ericka Gundersena - Nannę.

„Ktoś wyłączył moje silniki”

Początek turnieju zapowiadał zdecydowany kontratak Hampela. Choć Hancock jeździł bardzo dobrze, w pewnym momencie Polak zaczął odrabiać straty i... nagle się zatrzymał! Po dłuższej kosmetyce toru (po 12. biegu) nawierzchnia zmieniła się diametralnie.

<!** reklama>- Motocykle przestały działać - skomentował na gorąco Hampel. - W pierwszych startach jeździłem pół prostej z przodu i nagle stało się tak, jakby ktoś wyłączył moje silniki. Dwa zera wybiły mi z głowy walkę o złoto, a nawet półfinał.

Słabo prezentował się Gollob. W pierwszym starcie, przed którym w ostatniej chwili regulował ustawienie zapłonu, nawet nieźle wystartował, ale rywale byli bezlitośni, przywożąc Polaka na trzecim miejscu. Później było jeszcze gorzej i dopiero w czwartej serii, gdy szanse na awans do półfinałów były już czysto teoretyczne, Tomek wygrał z Nickim Pedersenem. Niestety w ostatniej serii znów zawiódł.

Wydaje się, że obrońca mistrzowskiego tytułu przeżywa ogromne kłopoty sprzętowe, a dodatkowo, po wylosowaniu pierwszej pozycji startowej, wyjeżdżał na tor po równaniu i polewaniu toru. Dopasowanie się do takich warunków jest podwójnie utrudnione.

Skandal przed półfinałami

Po turnieju w Danii wiemy już, że kolejne dwa Grand Prix będą rywalizacją o miejsca na dwóch niższych stopniach podium. Szanse na medale mają Hampel, Jonsson, Gollob i Crump. Stadion w Vojens z opuszczonymi głowami opuszczali z pewnością Jonsson, Kołodziej i Nicki Pedersen, a także Emil Sajfutdinow.

Warto dodać, iż przed wyścigami półfinałowymi doszło do małego skandalu. Władze turnieju nie poradziły sobie z rozstrzygnięciem kolejności zawodników w półfinałach. Efektem tego było wypchnięcie na tor niezbyt skoncentrowanego Sajfutdinowa, który według pierwotnej (błędnej zresztą) wersji miał startować w drugim półfinale. W ostatniej chwili Emil zastąpił Artioma Łagutę. Wstyd!

Grand Prix Nordyckie w Vojens

Bieg po biegu