Dwa owczarki kaukaskie terroryzowały Osową Górę. Są na liście psów ras uznawanych za niebezpieczne. To jeden z wielu przypadków w mieście, w których właściciele psów lekceważą& fikcyjne prawo.
<!** Image 3 align=none alt="Image 202812" sub="Psy, których bali się mieszkańcy, złapali strażnicy miejscy Fot.:nadesłana">
W Polsce istnieje prawo określające, które rasy psów są niebezpieczne. Rasy te są w spisie, który po raz pierwszy powstał w 1997 roku. Potem, w 2003 roku, prawo zostało zmodyfikowane, ale lista psich agresywnych ras się nie zmieniła.
Za niebezpieczne uznano amerykańskiego pit bull terriera, psa z majorki (Perro de Presa Mallorquin), buldoga amerykańskiego, doga argentyńskiego, psa kanaryjskiego (Perro de Presa Canario), tosa inu, rottweilera, akbash doga, anatolian karabasha, psa moskiewskiego stróżującego i owczarka kaukaskiego. Większość z tych ras była hodowana po to, żeby pilnować stad bydła.
Żeby prowadzić hodowlę psów z listy albo nawet tylko trzymać je w mieszkaniu, trzeba uzyskać zezwolenie gminy.
Ząb za ząb
W 2004 roku w Koronowie rottweiler pogryzł 7-letnią Kingę. Pies przez dziurę w płocie dostał się na ulicę. Pani Marysia, Czytelniczka „Expressu”, opowiada , jak dwukrotnie ona i jej pies zostali zaatakowani przez teoretycznie bezpańskie zwierzę. Najbardziej dramatyczny przebieg miało ostatnie zdarzenie, na bulwarach nad Brdą w centrum miasta.
- Mój pies został znienacka zaatakowany przez innego. W bijatyce stracił ząb. Właścicielka tamtego zwierzęcia dziwiła się, jak to możliwe, że jej pies kogoś zaatakował& - opowiada.
<!** reklama>
O włos kilka dni temu na Osowej Górze także nie doszło do tragedii.
Ważące 60-70 kilogramów dwa owczarki kaukaskie samotnie biegały po ulicach. Pojawiły się w rejonie miejscowego przedszkola, uniemożliwiając jednej z matek zostawienie w nim dziecka. Dwóch mężczyzn czuło się na tyle niepewnie, że widząc psy, wzięli nogi za pas. Wszyscy zawiadomili o kaukazach komendę Straży Miejskiej.
Zwyczajowa praktyka
Strażnicy pojechali na miejsce, złapali psy pętlami. - Nie czuli się na tyle pewnie, żeby sami odwieźć je do schroniska - mówi Arkadiusz Bereszyński z bydgoskiej SM. - Psy i strażnicy czekali na fachowców ze schroniska. To zwyczajowa praktyka. Bezpańskie psy zawsze trafiają do schroniska.
W tym czasie na miejscu pojawił się właściciel kaukazów.
Reszta zmieszana?
Dostał mandat za brak opieki nad psami.
- Owczarki kaukaskie są na liście ras uznawanych za agresywne, ale właściciel z Osowej Góry nie miał zezwolenia na ich trzymanie - mówi Arkadiusz Bereszyński. - Nie musiał go mieć, bo psy nie były rodowodowe. Tak stwierdził. A na kundelki nie musi mieć zezwolenia.
Zezwolenia na tzw. utrzymanie psów ras agresywnych, czyli po prostu trzymanie ich w mieszkaniu czy domku, wydaje Referat Zieleni Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy. Jak się dowiedzieliśmy, w referacie na całe ponad 300-tysięczne miasto wydano tylko& 12 zezwoleń na trzymanie takich zwierząt.
Nieoficjalnie jeden z urzędników wyjaśnia: - To zwyczajowa praktyka, nikt nie sprawdza, czy pies jest rasowy i czystej krwi, czy nie. O zezwolenia występują raczej tylko entuzjaści i hodowcy dbający o wizerunek. Cała reszta stwierdzi, że pies ma domieszkę obcej krwi, więc nie podlega zezwoleniu. Kto ma to sprawdzać? Trzeba by przeprowadzać badania genetyczne, tylko nie wiadomo, kto miałby za nie płacić&
800 wyjazdów
- Brak zgłoszenia psa rasy niebezpiecznej to wykroczenie, możemy nałożyć za to mandat w wysokości od 20 do 500 złotych - mówi Arkadiusz Bereszyński.
Przez cały miniony rok strażnicy 800 razy wyłapywali błąkające się po mieście psy. - Nie mogę wykluczyć, że były w tej liczbie psy ras niebezpiecznych - dodaje Arkadiusz Bereszyński.