Kontuzja Nicki’ego Pedersena, to dla „Lwów” duży problem. Czy poloniści będą w stanie pokusić się o niespodziankę?
<!** Image 2 align=right alt="Image 117958" sub="Nicki Pedersen nie będzie miło wspominał inauguracji sezonu w Szwecji Fot. Jarosław Pabijan">Nicki Pedersen nabawił się urazu w ostatnim wyścigu meczu ligi szwedzkiej Piraterna Motala - Lejonen Gislaved. Mistrz świata miał kolizję z Rafałem Dobruckim. Duńczyk złamał prawy kciuk i w powtórce nie wystartował (Polak został wykluczony).
Oficjalny serwis internetowy Pedersena informuje, że zawodnik nie wyklucza poddania się operacji.
- Chcę być gotowy na Grand Prix Europy w Lesznie, które odbędzie się za dziesięć dni. To jest mój cel. Decyzja o ewentualnej operacji może zapaść w czwartek - mówi Duńczyk.
Przypomnijmy, że w przypadku minimum 9-dniowej niezdolności do jazdy, trener może skorzystać z przepisu o zawodniku zastępowanym (za kontuzjowanego kolegę startują koledzy z zespołu). Jednak poszkodowany musi mieć jedną z trzech najwyższych średnich biegopunktowych w zespole. We Włókniarzu są to: Greg Hancock, Lee Richardson i Michał Szczepaniak. Dlaczego brakuje Pedersena?
- Bo wystartował w zbyt małej liczbie biegów - tłumaczy „Expressowi” Ryszard Głód, komisarz Speedway Ekstraligi. - Aby zostać sklasyfikowanym, trzeba zaliczyć ponad pięćdziesiąt procent wyścigów. Po trzech kolejkach (czyli piętnastu gonitwach - red.), kiedy układano listę zawodników zastępowanych, Nicki tego warunku nie spełniał. Pojechał tylko w pięciu biegach, a minimalny limit wynosił osiem.
<!** reklama>Przypomnijmy, że Duńczyk wspomógł częstochowian dopiero w ostatnim meczu we Wrocławiu (zdobył 11 pkt). We wcześniejszych meczach nie jechał, bo nie mógł dogadać się z działaczami w kwestii zarobków.
Poloniści nie myślą jednak o kłopotach rywala, tylko skupiają się na sobie. Jutro jadą do Zielonej Góry, gdzie zmierzą się w treningu punktowanym z Falubazem.
- Tamtejsza nawierzchnia podobna jest do częstochowskiej - mówi trener Zenon Plech. - Poza tym, chcemy sprawdzić się na tle silnych rywali.
W sparingu wystartują polscy zawodnicy oraz Andreas Jonsson. Przyjechać ma też Krystian Klecha, którego pozyskaniem zainteresowany jest bydgoski klub. Przypomnijmy, że wychowanek Polonii Piła podpisał tzw. kontrakt warszawski z Kolejarzem Rawicz i w każdej chwili może zostać wypożyczony. Do Bydgoszczy nie trafi Edward Kennett, który nie chce jeździć w polskiej lidze.
W Zielonej Górze zabraknie Emila Sajfutdinowa (trenował niedawno na torze Falubazu z kolegami z Turbiny Bałakowo), Antonio Lindbaecka (startuje w Szwecji) i Jonasa Davidssona (mecz w Anglii). Ten ostatni dotychczas nie zachwycał, ale jest nadzieja, że w Częstochowie będzie inaczej. Szwed lubi przyczepne tory, a taki preferują częstochowianie. Dwa lata temu, gdy Polonia jeździła pod Jasną Górą uzbierał 16 pkt w siedmiu biegach.
- Dlatego wystawiłem Jonasa jako lidera pary - kończy Plech.
Transmisja w radiu PiK
Pozostałe pary: Gorzów - Wrocław (godz. 16.00, TVP Sport), Zielona Góra - Gdańsk, Toruń - Leszno (godz. 18.30, radio PiK i TVP Bydgoszcz, o tym ostatnim meczu piszemy na stronie 21).