Zima dla każdego

<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Czy to prowincjonalne, że szału dostaję, gdy telewizor/radio mówią do mnie, że oto mamy ferie, a to nieprawda? Bo przecież fakt, że Warszawa jest już na nartach w Alpach, nie świadczy o tym, że Bydgoszcz, Inowrocław, Świecie czy Żnin mają tak samo!

Państwo to ja, powiedział kiedyś jeden francuski król i choć miał na myśli fakt, że skupia w rękach całą władzę, niektórym wydaje się, że stołeczna perspektywa też daje im powód do pewnych uogólnień.

A zatem, każdy z nas, tutejszych, wie, że do ferii mamy jeszcze blisko miesiąc i radosne popiskiwanie, że na początek wakacji zimowych pojawił się tu i tam kopiasty śnieg i spory mróz, nas nie dotyczy. Na szczęście, można rzec, biorąc pod uwagę, że nie możemy jeszcze korzystać do woli z różnych zimowych frajd, a w drodze do pracy czy szkoły atrybuty stycznia są raczej nieszczególnie pożądane. Dla mnie każdy dzień bez odkuwania auta z lodu jest dniem do przodu, każda podróż do roboty bez ślizgania się w zaspach - podobnie. Miejska kasa bez rzucania „sił i środków” na walkę z zimowym utrzymaniem dróg pozostaje bogatsza. Forsa zaoszczędzona na kupowaniu węgla czy ciepła do kaloryferów grzeje podwójnie... I przykłady można mnożyć.

<!** reklama>Internauci, których temat ten - jak się okazało - rozgrzewa równie mocno, pokazują jednak i słabe strony takiego rozwoju wypadków (np. potencjalne kłopoty ogrodników po zaburzonej ciepłą pogodą wegetacji roślin, więc droższe wiosną produkty rolne). Na razie jednak, z temperaturą w okolicach zera i drobnym śnieżkiem, cieszmy się po pracy i lekcjach z lokalnych ślizgawek i stoków, wysyłając tę „całą” Polskę tam, gdzie jej miejsce...