– Śledztwo zostało wszczęte 15 maja - mówi Andrzej Stefanowski z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. I prokurator dodaje, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego w tym, że śledztwo trafiło do lubuskiej prokuratury. To decyzja w trybie regulaminowym.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyła ABW. Jej zdaniem Wałęsa ujawnił informacje opatrzone klauzulą tajności. Mowa o dokumencie z 1990 roku. Była to korespondencja między szefem UOP w Gdańsku a ówczesnym szefem UOP na temat kupna działki sąsiadującej z nieruchomością szefa NSZZ Solidarność do prowadzenia „kontroli operacyjnej”. Wałęsa opublikował dokument na swoim profilu.
Śledczy muszą ustalić w jaki sposób Lech Wałęsa wszedł w posiadanie tego dokumentu, czy to on go opublikował, a także, czy wiedział, że jest tajny i mógł w ten sposób złamać prawo. Wałęsa, pytany przez „Rzeczpospolitą”, stwierdził, że dokumenty ma z IPN oraz od dziennikarzy z lat 90.
Czytaj też: Nigdy nie byłem agentem - zapewnia Lech Wałęsa w Zielonej Górze
Zobacz też: "Mogę postawić stu grafologów, którzy powiedzą odwrotnie". Wałęsa skomentował opinię biegłych IPN ws. akt TW "Bolka"