Robert Kubica rozpoczął rywalizację w European Le Mans Serie najlepiej, jak mógł - od zwycięstwa. Jego zespół - WRT - był najszybszy w kategorii LMP 2 na torze w Barcelonie. To pierwsza z sześciu rund w sezonie wyścigów długodystansowych, w których bierze udział 36-letni krakowianin.
To także pierwszy raz, kiedy nie prześladował go pech. W tym roku powinien mieć za sobą już dwa starty. Jednak za pierwszym razem podczas 24-godzinnej Daytony, nim wsiadł do pojazdu, awarii uległa skrzynia biegów. Natomiast trzy tygodnie temu ściganie na Nuerburgring zostało odwołane z powodu zbyt obfitych opadów deszczu.
Wreszcie w miniony weekend wszystko ułożyło się po myśli Polaka i jego zespołu w serii ELMS, w którym za kierownicą pracuję też Louis Deletraz i Yifei Ye. Nie dość, że udały im się testy i treningi, to za sprawą Deletraza w kwalifikacjach zajęli drugie miejsce. W czterogodzinnym niedzielnym wyścigu Kubica wsiadł do auta jako ostatni i przez niespełna godzinę skutecznie bronił pozycji lidera. Dzięki temu wygrał pierwszy wyścig od Grand Prix Kanady w Formule 1 w czerwcu 2008 r.
