https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęcie z matołkiem

Mariusz Załuski
Taki program musiał powstać, bo to prosta konsekwencja tego, w którą stronę goni kultura pop. Modelki z topklasy już jakiś czas temu awansowały do kategorii wybitnych celebrytów, a teraz ich rola rośnie z każdym sezonem. Niegdyś Twiggy była przecież jako modelka bardziej symbolem rewolucji obyczajowej lat 60. niż gwiazdą, zresztą ona akurat też śpiewała i grała w filmach. Dziś supermodelki to królowe wyobraźni tysięcy dziewczątek marzących o karierze idolki.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Taki program musiał powstać, bo to prosta konsekwencja tego, w którą stronę goni kultura pop. Modelki z topklasy już jakiś czas temu awansowały do kategorii wybitnych celebrytów, a teraz ich rola rośnie z każdym sezonem. Niegdyś Twiggy była przecież jako modelka bardziej symbolem rewolucji obyczajowej lat 60. niż gwiazdą, zresztą ona akurat też śpiewała i grała w filmach. Dziś supermodelki to królowe wyobraźni tysięcy dziewczątek marzących o karierze idolki.

<!** reklama>Cokolwiek by jednak mówić, taki program jak „Top Models” - jeden ze szlagierów tej jesieni - zmajstrować trudno. Niby zasady mamy podobne, jak w „Idolu” czy „You Can Dance” - robimy wyścig amatorów, a na koniec wybieramy perełkę. Problem w tym, że o ile wokalistom dosyć prosto jest ścigać się na piosenki, a tancerzom na tańce, to co zrobić z modelkami? Owszem, mogą raz paradować w sweterkach, raz w majtkach, a raz na golasa, ale mówiąc szczerze, emocje będziemy tu mieli najwyżej estetyczne, a nie wyścigowe. Twórcy programu starają się więc jak mogą coś wykrzesać i kombinują z konkurencjami, które sprawdzać mają odporność kandydatek na stres - panie łażą po linie albo dotykają robali.

Pewnie można by tak też sprawdzać kandydatki na nauczycielki albo dziennikarki.Ale nic to, i tak obserwowanie tego fragmentu popkultury może być fascynujące - również, a może zwłaszcza dla tych, którzy o tzw. modelingu wyobrażenie mają takie sobie. Oglądamy bowiem świat zupełnie egzotyczny. I podziwiamy niesamowite wygibasy twórców „Top Models” starających się nadać temu jakąś głębię. Oto kilkanaście pannic, dla których marzeniem życia jest chodzenie po wybiegu i „ładniewyglądanie”, papla, przeżywa i się wypłakuje, a wokół nich gromadka branżowców mądruje się na temat pozowania i pracy na wybiegu, jakby to było wyzwanie porównywalne do sterowania elektrownią atomową. Bywa infantylnie, bywa zabawnie, ale na pewno jest niezwykle. Nie wiem tylko, co tam robi Karolina Korwin-Piotrowska, która została jedną z jurorek. Odzywa się z rzadka, więc być może ją wycinają.

Ale może bądźmy trochę pokorniejsi? Oglądamy przecież efekt galopującej zmiany mentalności. Ładna buzia i zgrabne poruszanie się nagle lądują na tym samym poziomie co jakieś talenta artystyczne. Ba, w audiowizualnym świecie sprzedają się lepiej. I pewnie można by sobie z tego dworować - tak jak swego czasu autorzy komedii „Zoolander” - gdyby nie to, że ten modelkowy świat to tak fantastycznie dochodowy biznes.

Można też oglądać „Top Models” dla fotografii. Bo wybrano dziewczyny zgrabne, ale urody takiej sobie. Za to fotogeniczne - i panny na naszych oczach na zdjęciach zmieniają się w nie tylko piękne, ale i fascynujące osoby. No ale może to kwestia statystyki... Starzy magicy od fotografii twierdzą, że jak się największemu matołkowi zrobi sto zdjęć, to przynajmniej na jednym będzie wyglądał na mądralę.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski