https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdarzyło się kiedyś w Bydgoszczy... Gdy klasa robotnicza uczyła się... tańczyć

Krzysztof Błażejewski
Pierwsze lata po drugiej wojnie światowej przebiegały w atmosferze radości z wyzwolenia, ale i całkowitej zmiany stylu życia większości Polaków. Mieli oni naśladować szczęśliwych obywateli ZSRR.

Listopad jako miesiąc hucznego świętowania rocznicy rewolucji październikowej, sterowanego odgórnie i pod starannym nadzorem, był wówczas czasem, kiedy starano się zaszczepić w ludziach zainteresowanie życiem „bratniego” Kraju Rad. Prelekcje, wystawy, specjalne wydawnictwa, seanse kinowe, spektakle teatralne, akademie, zawody sportowe, inscenizacje i przedstawienia w szkołach, domach kultury i zakładach pracy – to wszystko okazywało się być za mało.

Metalowcy górą

Niektórzy obywatele angażowali się tak bardzo, że prześcigali się w oryginalnych pomysłach, z których większość dziś budzi uśmiech politowania. Jednym z najdziwniejszych pomysłów było zorganizowanie w dniach 11-13 listopada 1949 roku w Bydgoszczy „festiwalu świetlicowej sztuki radzieckiej”.

W przyspieszonym tempie w szkołach, instytucjach kultury i zakładach regionu przygotowywano odpowiednie programy i prezentowano je na miejskich eliminacjach. W Bydgoszczy mieli prawo wystąpić tylko najlepsi.
Ostatecznie do finału dopuszczono szesnaście zespołów z Torunia, Nakła, Wąbrzeźna, Grudziądza i Bydgoszczy. W rywalizacji najlepszy okazał się, zdaniem jurorów – oficerów stacjonujących u nas oddziałów Armii Radzieckiej międzyzwiązkowy zespół Związku Zawodowego Metalowców z Bydgoszczy.

Taniec zamiast piwa

Zespół ten, jak szeroko opisywała bydgoska prasa, powstał w czerwcu i składał się z 18 osób, głównie pracowników Bydgoskiej Fabryki Sygnałów Kolejowych. Przygotowali oni w pocie czoła, ćwicząc zawzięcie w świetlicy przy ul. Miedza na Wilczaku, zestaw tańców radzieckich.Bydgoscy kolejarze odtańczyli trzy utwory: suitę rewolucyjną, „Trojkę” i „Bulbę”. Szczególnie podobała się suita ułożona przez 22-letniego kreślarza w biurze projektowym, Zbigniewa Felickiego.
„Praca świetlicowa to o wiele ciekawsze zajęcie niż chodzenie po knajpach” - miał powiedzieć po występie jego uczestnik, Edward Reim.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Lutnia
He, he. No było tak...ale potem na piwo.
A teraz msza i ewentualnie kółko różańcowe.
Jacy obywatele, takie rozrywki :/
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski