Dzieci z czwartej klasy Szkoły Podstawowej nr 38 w Bydgoszczy tak naprawdę dobrze się uczą. Jednak w filmie „Sposób na historię” niektóre musiały udawać, że jest zupełnie inaczej...
<!** Image 2 align=right alt="Image 151127" sub="Ekipa „Czwarta de best” nie zamierza poprzestać na „Sposobie na historię” i planuje zrealizować następne filmy Fot. Tymon Markowski">Zbliżały się obchody szkolnego święta Konstytucji 3 Maja i z tej okazji uczniowie IVd mieli przygotować uroczystość. Chcieli zrobić coś innego niż zwykle. Z pomocą przyszła Grażyna Sawicka, nauczycielka języka polskiego.
- Postanowiliśmy zaadaptować książkę Edmunda Niziurskiego „Sposób na Alcybiadesa”. Jej bohaterami są uczniowie jednej z warszawskich szkół, którzy mają problemy z nauką i dochodzą do wniosku, że jedynym wyjściem jest znalezienie sposobu na nauczyciela - wyjaśnia.
Fabuła książki do obchodów święta 3 Maja pasowała jak ulał. Wystarczyło tylko poskracać i pozmieniać część dialogów.
„Sposób na historię” opowiada o grupce dzieci z czwartej klasy, którym nie chce się uczyć. Postanawiają więc, że zwrócą się z prośbą do szóstoklasistów, którzy proponują im proponują odsprzedanie sposobu na nauczyciela historii. Polega on głównie na tzw. „wielkim asocjacyjnym blefie” i doprowadzaniu belfra do dryfu, czyli luźnej narracji na ciekawe tematy historyczne. Efekt ich działań jest jednak zaskakujący. Ci, którzy nie chcieli się uczyć, zostają wyznaczeni do udziału w konkursie historycznym na temat Konstytucji 3 maja i... wygrywają go.
<!** reklama>Dzieci z klasy IVd ze Szkoły Podstawowej nr 38 podzieliły się rolami. Część z nich była aktorami, a część stanowiła ekipę techniczną.
- Myśleliśmy, że będzie gorzej. Wszystkich kwestii nie musieliśmy się uczyć na pamięć, bo w niektórych scenach przed nami stał laptop z tekstem. Ale ćwiczyłam w domu i czytałam swoją rolę - zapewnia Ania. Najwięcej trudności sprawiły im kwestie techniczne. Były tylko trzy kamery. - Jak nagrywaliśmy głos, ktoś z nas musiał leżeć na podłodze i trzymać mikrofon. Było za cicho! - mówi Sebastian.
Prace nad filmem trwały ponad dwa miesiące. Nagrywali przed lub po lekcjach. Na szczęście, grono pedagogiczne do pomysłu odniosło się pozytywnie. W „Sposobie na historię” zagrał nawet dyrektor szkoły, Grzegorz Nazaruk. Z pomocą przyszedł też nauczyciel informatyki i muzyki, Jacek Ignaszak, który nie tylko zmontował film i podłożył dźwięk, ale wcielił się też w rolę nauczyciela historii.
Dzieło dwunastolatków szkoła zobaczyła na uroczystości w maju. Wywołało aplauz i... zdziwienie.
- Niektórzy podchodzili i pytali, czy naprawdę mam tyle pał na świadectwie! Jakby zapomnieli, że to była fikcja! - śmieje się Natalia.
Uczniowie IVd nazwali się ekipą „Czwarta de best” i zamierzają kręcić kolejne filmy. Jeszcze nie wiedzą, czy będzie to „Akademia Pana Kleksa”, czy może „Szybcy i wściekli na rowerach”...