Łukasz Zbonikowski został w poniedziałek odwołany przez radę nadzorczą z funkcji prezesa Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie, które wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Zbonikowski zasiadał w fotelu prezesa zaledwie przez tydzień. Jego nominacja była szeroko komentowana i krytykowana, głównie w kontekście jego kontrowersyjnej przeszłości.
W 2016 roku został oskarżony przez byłą już żonę o dwukrotną napaść. "W sierpniu 2018 r. przed Sądem Okręgowym w Toruniu zapadł w tej sprawie wyrok. Sąd uznał, że doszło do szarpaniny, ale prawomocnie umorzył postępowanie" - przypomina Polsatnews.pl.
Służby i prokuratura prześwietlały kilka lat temu jego oświadczenia majątkowe, odkryto nieścisłości.
Zbonikowski chciał startować z list PiS w ostatnich wyborach do Sejmu, decyzją władz partii został usunięty jednak z listy, a następnie z PiS.
Jak informował "Super Express" informacja o nowej pracy Zbonikowskiego miała "rozwścieczyć" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Kamila Andruszkiewicz zrezygnowała z kierowania fundacją ARP
Po fali krytyki z pracy musiała zrezygnować również Kamila Andruszkiewicz, żona wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza.
Tylko przez kilka dni pełniła funkcję prezes fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. Jej pensja miała według mediów oscylować wokół 15 tys. zł miesięcznie, ale wg wiceministra Andruszkiewicza, który odniósł się do całej sprawy, jego żona miała zarabiać mniej. Byłej prezes zarzucono brak kompetencji, a Andruszkiewiczowi nepotyzm.
"Moja Żona zawsze sobie samodzielnie radziła (...). Dowodem na jej wiedzę oraz pracowitość jest chociażby biegła znajomość 3 języków obcych (szlify zdobywała m.in. na paryskiej Sorbonie). Fundacja również chciała, wykorzystując te cenne umiejętności mojej Żony, rozpocząć międzynarodowe projekty charytatywne" - napisał na Facebooku Adam Andruszkiewicz.
Stryj prezydent w radzie nadzorczej PKP Cargo
Dwie kontrowersyjne nominacje zbiegły się z kolejną - dla Antoniego Dudy, stryja prezydenta. Został on kilka dni temu powołany do rady nadzorczej PKP Cargo.
Antoni Duda w rozmowie z portalem nto.pl przyznaje, że nie ma doświadczenia związanego stricte z transportem kolejowym. Ale przekonuje, że jego bogate CV predysponuje go do nadzorowania jednej z największych kolejowych firm przewozowych w Europie. - Przez kilkanaście lat pracowałem w przemyśle, gdzie przeszedłem drogę od majstra do wiceprezesa - mówi Antoni Duda.
Duda przyznał, że nie wie, ile będzie zarabiał, media spekulują, że jego miesięczna pensja może wynieść nawet 10 tys. zł. - Nie sądzę, żeby tak dużo - powiedział portalowi nto.pl.
Z informacji tvn24.pl wynika, że Antoni Duda w najbliższym czasie może pożegnać się z posadą w PKP Cargo.
Wysłaliśmy w tej sprawie pytanie do PKP SA, które nadzoruje PKP Cargo, czekamy na odpowiedzi.
PiS pod ostrzałem
Na polityków PiS spadła fala krytyki za awanse "dla swoich". Komentatorzy przypominają, że gdy PiS był w opozycji, zdecydowanie potępiał rząd PO-PSL za obsadzanie stanowisk w państwowych czy samorządowych spółkach rodziną i znajomymi.
- Nie każdy przypadek, w którym członek rodziny polityka obejmuje stanowisko, jest nepotyzmem. Tak się dzieje wtedy, kiedy obejmuje stanowisko niezgodne z jego kwalifikacjami (...) - stwierdził w TOK FM europoseł PiS Adam Bielan.
