O okolicznościach samego zajścia wiele się nie dowiemy. - Mogę tylko potwierdzić, że takie postępowanie prowadzimy, dotyczy ono zbiorowego gwałtu w Bydgoszczy, którego mieli dokonać czterej pełnoletni, ale młodzi mężczyźni w jednym z mieszkań - mówi prokurator Adam Lis, zastępca szefa prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, która prowadzi śledztwo.
Dziś w południe sąd rozpatrywał wniosek prokuratury o aresztowanie mężczyzn na trzy miesiące.
Policja na temat wykonywanych przez siebie czynności w tej sprawie nie chce mówić. - Z zasady nie ujawniamy takich rzeczy dotyczących tego rodzaju czynów - wyjaśnia komisarz Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Areszt w tym przypadku to raczej formalność, dowiadujemy się nieoficjalnie. Do zgwałcenia miało dojść w jednym z mieszkań w bydgoskim Śródmieściu.
- Czterej podejrzani trafili decyzją sądu na trzy miesiące do aresztu - mówi prokurator Adam Lis. - Ustalono, że w czynie użyto tak zwanej "pigułki gwałtu".
Nieoficjalnie mówi się, że cała piątka balowała kilka dni temu w jednym z bydgoskich klubów w centrum miasta. Podejrzanym grozi 12 lat więzienia.
