"Podczas powstania warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi. Tysiące z nich było dziećmi" - banner z takim napisem pojawił się przed środowym meczem na "Żylecie" - trybunie zajmowanej przez najbardziej fanatycznych kibiców warszawskiej Legii. Całości oprawy dopełniły kartony, układające się w napis "1944" oraz ogromne, opuszczone z dachu stadionu płótno, przedstawiające postać SS-mana, przykładającego pistolet do głowy małego powstańca. Oprawę zaprezentowano podczas minuty ciszy przed meczem, upamiętniającej wybuch Powstania Warszawskiego.
UEFA postanowiła wszcząć postępowanie właśnie w sprawie tej oprawy. W uzasadnieniu wniosku czytamy, że podczas spotkania Legia - Astana zaprezentowano "banner z nielegalnym napisem". Decyzję o karze podejmie Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny 17 sierpnia na posiedzeniu w Nyonie. Kibice już zapowiedzieli, że złożą się na ewentualna grzywnę. Dziennikarz Weszlo Krzysztof Stanowski zapowiedział, że zajmie się utworzeniem zbiórki na jednej z platform i adres do niej opublikuje w momencie kiedy poznamy decyzję UEFA.
Do zbiórki chcą się włączyć nie tylko kibice Legii, ale również innych drużyn. - Jeszcze niedawno dałbym sobie rękę obciąć, że w życiu nie dołożę się do oprawy Legii... No i bym k... nie miał ręki - pisze fan krakowskiej Wisły. - Sam się dorzucę na zbiórkę i dodatkowo włączę się mocno w promowanie akcji! - zapewnia z kolei wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Na pomysł pozytywnie zareagowali też m.in. Piotr Duda z Solidarności, publicystyka Magdalena Ogórek, dziennikarz Witold Gadowski oraz tysiące anonimowych internautów.
Pojawiła się sugestia, by w przypadku nadwyżki pieniądze przekazać na wsparcie żyjących powstańców bądź na remont tablic upamiętniających poległych.
Współpraca: Kacper Rogacin/Polska The Times
Jakie hobby mają reprezentanci Polski?
